Kolarz z Zegartowic przez cztery lata jeździł w niemieckiej grupie Bora-Hansgrohe. Trafił do niej jako medalista olimpijski i najlepszy góral Tour de France, czyli gwiazda, ale wyników osiąganych z Tinkoff-Saxo nie powtórzył. Jego kontrakt miał być dla zespołu gwarancją walki o podium Wielkiej Pętli, ale skład na najważniejszy wyścig sezonu budowano raczej wokół sprintera, Słowaka Petera Sagana.
Dwa nieudane starty we Francji sprawiły, że przełożeni przerzucili Polaka na inny odcinek. Majka zaczął walczyć w Vuelta a Espana oraz Giro d'Italia, ale nie wzleciał ponad szóste miejsce. Włoski wyścig w poprzednim sezonie ukończył jako jedenasty, choć kontuzje i choroby powaliły kilku faworytów. To był finał jego związku z BoraHansgrohe, po którym obie strony oczekiwały więcej.
Kariera 31-letniego Majki zatoczyła koło. Był w Tinkoff-Saxo przybocznym Alberto Contadora, do Bory trafił jako lider, a teraz związał się z UAE Team Emirates, bo Tadej Pogačar potrzebuje wsparcia na wysokościach. Polak ma podczas Tour de France umierać za Słoweńca. – Bardzo podoba mi się jego optymizm oraz oddanie Tadejowi – przekonuje dyrektor sportowy Allan Peiper.
Pogačar wygrał Wielką Pętlę dzięki wytrwałości w górach oraz doskonałej jeździe na czas, po której posądzano go o doping. Temat miesiąc temu w filmie „Code Yellow" rozdrapali jego najwięksi rywale, kolarze Jumbo-Vismy. Szefem UAE Team Emirates jest Mauro Gianetti.Był on dyrektorem zespołu Saunier Duval w czasach, gdy nielegalnie wspomagali się jego kolarze Riccardo Ricco i Leonardo Piepoli.
Pogačar na kluczowych etapach Touru często był sam, bo do drugiej części wyścigu nie dojechali Włosi Fabio Aru i Davide Formolo. – Nie zgadzam się, że brakowało mi pomocy, po prostu mieliśmy pecha. Uważam, że jako zespół jesteśmy najlepsi na świecie – przekonuje Słoweniec. Zimą jego zespół wzmocnił nie tylko Majka, ale także włoski sprinter Matteo Trentin oraz specjalista od wyścigów klasycznych Szwajcar Marc Hirschi.