Na spotkanie w warszawskich Złotych Tarasach przybyło kilkuset fanów Formuły 1. Zainteresowanie było dużo większe niż podczas poprzedniej wizyty Alonso w Polsce. Kiedy w 2003 r. Hiszpan odwiedził nasz kraj tuż po odniesieniu swojego pierwszego zwycięstwa w Grand Prix, w Polsce mało kto interesował się Formułą 1. Teraz, za sprawą Roberta Kubicy, wyścigowe mistrzostwa świata cieszą się dużą popularnością. Były mistrz świata ucieszył polskich kibiców licznymi pochlebnymi wypowiedziami o naszym jedynaku w F1.
– Najlepsi kierowcy to Raikkonen i Kubica – powiedział Hiszpan, dla którego ten sezon jest bardzo rozczarowujący. – Nie idzie nam najlepiej, mieliśmy nadzieję że będziemy bliżej podium – przyznał Alonso. – Pozostaje nam walka o czwarte miejsce z Toyotą i taki mamy cel na pozostałe sześć wyścigów. Przez trzy lata walczyłem o mistrzostwo świata i teraz rywalizacja o piąte czy szóste miejsce jest trochę frustrująca.
Kierowca Renault potwierdził także, że chciałby startować w jednym zespole z Kubicą. – Mamy podobny styl jazdy, a także podobny charakter i myślę, że stanowilibyśmy bardzo dobry duet – powiedział Alonso. – Rozmawiałem wczoraj z Robertem, bo wiedział, że przylatuję do Polski. Powiedział mi, żebym uważał – śmiał się mistrz świata.
Hiszpan jest pewien, że młody Polak może pójść w jego ślady i wywalczyć mistrzowski tytuł w Formule 1. – W tym roku jest już bardzo blisko, ale wciąż jeszcze nie wystarczająco – ocenia Alonso – W przyszłym sezonie będzie miał pierwszą prawdziwą szansę na walkę o mistrzostwo. Ma talent, dużo determinacji, no i jest prawdziwym profesjonalistą. Polacy nie muszą się martwić.
Po krótkiej konferencji mistrz przekazał na ręce Jurka Owsiaka swój kask z autografem, a w zamian otrzymał koszulkę Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Potem obserwował zmagania finalistów zawodów ING Warsaw Grand Prix, rywalizujących za kierownicą komputerowych wyścigówek. Następnie sam zajął miejsce w kokpicie i zmierzył się na dystansie pięciu okrążeń wirtualnego toru Catalunya z Krzysztofem Hołowczycem. Były rajdowy mistrz Europy, obecnie próbujący swych sił w rajdach terenowych, już przed startem mizernie oceniał swoje szanse. – Za mało tu szutru – stwierdził, a w trakcie wyścigu kilkakrotnie odwiedzał wysypane piaskiem pobocza, próbując rajdowej jazdy. Dlatego Alonso szybko uzyskał kilkadziesiąt sekund przewagi, a po przejechaniu linii mety wyskoczył z kokpitu i zasłonił Hołowczycowi oczy. – Miałem przewagę, bo jechałem u siebie, na hiszpańskim torze – żartował kierowca Renault.