Jak podkreśla Ziggy Rozalski, doradca Adamka, miejsce i data nie powinny ulec zmianie, choć tej wiadomości jeszcze oficjalnie nie ogłoszono. Jedno jest pewne – przetargu zapowiadanego na 22 września nie będzie. – Nie ma takiej potrzeby. Dogadamy się z Kingiem – mówi Ziggy i chyba można mu wierzyć.
Rozalski długo szukał stacji telewizyjnej, która byłaby zainteresowana pokazaniem walki Cunninghama z Adamkiem. Amerykanin, choć to mistrz świata poważnej organizacji (IBF) w kategorii junior ciężkiej, w swoim kraju jest postacią anonimową. Od kilku lat walczy za granicą. Z Krzysztofem Włodarczykiem bił się o tytuł dwukrotnie w Polsce, a z Markiem Huckiem w Niemczech. Nic dziwnego, że HBO i Showtime, dwie największe amerykańskie stacje telewizyjne pokazujące walki bokserskie, krzywią się, gdy słyszą jego nazwisko.
Promotor Cunninghama Don King walczy wprawdzie o te telewizje do końca, ale wszystko wskazuje na to, że tym razem to Rozalski będzie miał w ręku kartę przetargową.
W rozmowie z „Rz” ujawnił, że transmisję walki Cunninghama pokaże telewizja kablowa z Filadelfii. – To mój as z rękawa – dodał z dumą. Zapytany o sumę, jaką jest w stanie zapłacić filadelfijska kablówka, odpowiedział, że 250 tysięcy dolarów. W Polsce pojedynek ten pokaże Polsat, więc grosz do grosza i uzbiera się niezła sumka.
– Jeśli dojdziemy do porozumienia z Kingiem, w co nie wątpię, to walka odbędzie się w Prudencial Arena w Newark w stanie New Jersey. Kolejką z Manhattanu można tam dojechać w pięć minut – twierdzi Ziggy, który 7 listopada będzie w Chinach stał w narożniku Andrzeja Gołoty.King wymyślił sobie, że gala bokserska w Chengdu (miasto to liczy 11 milionów mieszkańców) zorganizowana ku czci ofiar trzęsienia ziemi to dobry pomysł, by nawiązać stosunki z Chińczykami, którzy mają coraz więcej dobrych pięściarzy.