Sztab na pół etatu

Nadzieje na sukces drużyny Leo Beenhakkera byłyby jeszcze większe, gdyby współpracujący z nim trenerzy nie mieli na głowie innych zajęć

Aktualizacja: 05.04.2009 20:00 Publikacja: 05.04.2009 01:05

Leo Beenhakker

Leo Beenhakker

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Do zakończenia mistrzostw Europy w Austrii PZPN, na wniosek Leo Beenhakkera zatrudniał na pełnych etatach trzech trenerów - Bogusława Kaczmarka, Dariusza Dziekanowskiego i Adama Nawałkę. Mieli być dyspozycyjni wobec związku i szefa kadry przez 24 godziny na dobę. Wszyscy pracowali razem na zgrupowaniach, jeździli na mecze i oglądali w lidze kandydatów do kadry.

Po nieudanych finałach Euro Beenhakker rozstał się z Kaczmarkiem, Nawałką i Dziekanowskim, prosząc o współpracę Rafała Ulatowskiego, Andrzeja Zamilskiego i Radosława Mroczkowskiego. Ulatowski - jeden z najzdolniejszych trenerów młodego pokolenia (ma 36 lat) został zatrudniony w PZPN na cały etat, jako drugi trener kadry.

[srodtytul]Trener kawiarniany[/srodtytul]

Powołanie Zamilskiego i Mroczkowskiego wynikało z faktu, że pierwszy jest od wielu sezonów trenerem reprezentacji do lat 21, a drugi - jego asystentem. A reprezentacja Under - 21 stanowi naturalne zaplecze pierwszej drużyny narodowej i jeśli szkolenie przebiega normalnie, to właśnie tutaj powinni się sprawdzać następcy dzisiejszych mistrzów. Stąd do pierwszej reprezentacji Beenhakkera awansowali m.in. Robert Lewandowski, Tomasz Bandrowski, Piotr Polczak, Grzegorz Wojtkowiak, a ostatnio Marek Wasiluk. Wybór trenerów też był w tej sytuacji naturalny i w takim składzie pracowano jesienią.

Do sztabu dołączali jeszcze dwaj trenerzy bramkarzy - Holender Frans Hoek i Andrzej Dawidziuk. Obydwaj są z Beenhakkerem prawie od początku jego pracy w Polsce. Podstawowym miejscem pracy Dawidziuka jest szkoła piłkarska w Szamotułach. Z kadrą pracuje na umowę - zlecenie jako koordynator szkolenia bramkarzy PZPN. Hoek, jeden z największych specjalistów od szkolenia bramkarzy w Europie (były bramkarz FC Volendam, trener w Ajaksie i Barcelonie) otrzymuje ze związku pieniądze za konkretną pracę. Zarabia wtedy, kiedy przyjeżdża na zgrupowania i mecze.

W grudniu sytuacja trochę się zmieniła. Ulatowski przyjął propozycję pracy pierwszego trenera w GKS Bełchatów. Beenhakker wyraził na to zgodę, ale PZPN rozwiązał z nim umowę w dotychczasowej formie. Ulatowski pozostał asystentem pierwszego trenera kadry, ale na tej samej zasadzie, na jakiej współpracował z nią Jan Urban.

Żeby robić cokolwiek dla kadry musi mieć zgodę swojego klubu. - Bezwzględnie taką zgodę otrzymuje - powiedział „Rz” prezes PGE GKS Bełchatów Andrzej Zalejski. - Zgodnie z naszą umową z PZPN trener Ulatowski będzie zwalniany na wszystkie zgrupowania i mecze reprezentacji. Nie zamierzamy tego zmieniać. Kiedy trener Ulatowski wyjeżdża na zgrupowanie, zajęcia z pierwszą drużyną Bełchatowa prowadzą jego asystenci - Adam Fedoruk, Zbigniew Robakiewicz, a może i Jan Złomańczuk, który był już pierwszym trenerem w naszym klubie. Nie widzę więc problemu.

Andrzej Zamilski wprawdzie jest zatrudniony w PZPN, ale jego podstawowy obowiązek to praca z reprezentacją młodzieżową. - W czerwcu rozpoczynam eliminacje do mistrzostw Europy reprezentacji do lat 21 i to jest dla mnie najważniejsze - powiedział „Rz”. - Trenerowi Beenhakkerowi mogę pomóc tylko wtedy, kiedy terminy zgrupowań i meczów pierwszej reprezentacji nie kolidują z moimi. 9 czerwca rozpoczynamy eliminacje meczem z Liechtensteinem. W tym czasie kadra przebywać będzie w RPA. Jesienią sytuacja skomplikuje się jeszcze bardziej, ponieważ terminy meczów pierwszej drużyny i młodzieżowej będą się pokrywać. Nie rozdwoję się, muszę być przy swojej reprezentacji. Mówię nawet o sobie, że w kontekście współpracy z Leo Beenhakkerem jestem trenerem kawiarnianym. Spotykamy się przy kawie, dzielimy uwagami po obejrzeniu kolejek ligowych i to wszystko.

[srodtytul]To wszystko prowizorka[/srodtytul]

Beenhakker może liczyć na Radosława Mroczkowskiego. Młody (42 lata), skromny, szanowany i ceniony za pracę w Szkółce Mistrzostwa Sportowego w Łodzi (jej absolwentem był m.in. Radosław Matusiak), stał się nagle niemal najbliższym współpracownikiem Holendra. Ze szkołą w Łodzi nie ma już nic wspólnego. Płaci mu PZPN, jest na każde zawołanie, analizuje mecze w kraju i za granicą, wyjeżdża z kadrą na zgrupowania.

Jak na reprezentację, która walczy o miejsce w finałach mistrzostw świata to wszystko jest prowizorką. Beenhakker musi mieć tego świadomość, skoro zwrócił się o pomoc do doświadczonego trenera Stefana Majewskiego, członka zarządu, po zwolnieniu z Cracovii pozostającego bez pracy.

Ironia losu polega na tym, że kiedy holenderski trener przyjechał do Polski w roku 2006 i rozmawiał z pięcioma kandydatami, starającymi się o stanowisko asystenta, nakłoniono go żeby wybrał Dariusza Dziekanowskiego, a nie Stefana Majewskiego. Ale od tamtej pory sporo się zmieniło.

Do zakończenia mistrzostw Europy w Austrii PZPN, na wniosek Leo Beenhakkera zatrudniał na pełnych etatach trzech trenerów - Bogusława Kaczmarka, Dariusza Dziekanowskiego i Adama Nawałkę. Mieli być dyspozycyjni wobec związku i szefa kadry przez 24 godziny na dobę. Wszyscy pracowali razem na zgrupowaniach, jeździli na mecze i oglądali w lidze kandydatów do kadry.

Po nieudanych finałach Euro Beenhakker rozstał się z Kaczmarkiem, Nawałką i Dziekanowskim, prosząc o współpracę Rafała Ulatowskiego, Andrzeja Zamilskiego i Radosława Mroczkowskiego. Ulatowski - jeden z najzdolniejszych trenerów młodego pokolenia (ma 36 lat) został zatrudniony w PZPN na cały etat, jako drugi trener kadry.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Sport
Transmisje French Open w TV Smart przez miesiąc za darmo
Sport
Witold Bańka wciąż na czele WADA. Zrezygnował z Pałacu Prezydenckiego
Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji