Do zakończenia mistrzostw Europy w Austrii PZPN, na wniosek Leo Beenhakkera zatrudniał na pełnych etatach trzech trenerów - Bogusława Kaczmarka, Dariusza Dziekanowskiego i Adama Nawałkę. Mieli być dyspozycyjni wobec związku i szefa kadry przez 24 godziny na dobę. Wszyscy pracowali razem na zgrupowaniach, jeździli na mecze i oglądali w lidze kandydatów do kadry.
Po nieudanych finałach Euro Beenhakker rozstał się z Kaczmarkiem, Nawałką i Dziekanowskim, prosząc o współpracę Rafała Ulatowskiego, Andrzeja Zamilskiego i Radosława Mroczkowskiego. Ulatowski - jeden z najzdolniejszych trenerów młodego pokolenia (ma 36 lat) został zatrudniony w PZPN na cały etat, jako drugi trener kadry.
[srodtytul]Trener kawiarniany[/srodtytul]
Powołanie Zamilskiego i Mroczkowskiego wynikało z faktu, że pierwszy jest od wielu sezonów trenerem reprezentacji do lat 21, a drugi - jego asystentem. A reprezentacja Under - 21 stanowi naturalne zaplecze pierwszej drużyny narodowej i jeśli szkolenie przebiega normalnie, to właśnie tutaj powinni się sprawdzać następcy dzisiejszych mistrzów. Stąd do pierwszej reprezentacji Beenhakkera awansowali m.in. Robert Lewandowski, Tomasz Bandrowski, Piotr Polczak, Grzegorz Wojtkowiak, a ostatnio Marek Wasiluk. Wybór trenerów też był w tej sytuacji naturalny i w takim składzie pracowano jesienią.
Do sztabu dołączali jeszcze dwaj trenerzy bramkarzy - Holender Frans Hoek i Andrzej Dawidziuk. Obydwaj są z Beenhakkerem prawie od początku jego pracy w Polsce. Podstawowym miejscem pracy Dawidziuka jest szkoła piłkarska w Szamotułach. Z kadrą pracuje na umowę - zlecenie jako koordynator szkolenia bramkarzy PZPN. Hoek, jeden z największych specjalistów od szkolenia bramkarzy w Europie (były bramkarz FC Volendam, trener w Ajaksie i Barcelonie) otrzymuje ze związku pieniądze za konkretną pracę. Zarabia wtedy, kiedy przyjeżdża na zgrupowania i mecze.