Sympatia miejscowej publiczności może być po stronie Polaków. Najlepszy łotewski zespół Lokomotiv Daugavpils, na którego obiekcie rozegrane zostaną zawody, od 2005 roku startuje w polskiej pierwszej lidze. Ponieważ jest to jedyny klub na Łotwie, po rozpadzie ZSRR musiał szukać sobie przeciwników, z którymi mógłby się mierzyć. Z początku była to Finlandia, gdzie zdobył nawet mistrzostwo kraju w 2000 roku, a następnie liga rosyjska.
Polacy przyjadą na Łotwę, mając świeżo w pamięci zwycięstwo w Drużynowym Pucharze Świata wywalczone przed dwoma tygodniami w Lesznie. Ciekawe, jak zaprezentuje się Tomasz Gollob, który został wtedy bohaterem polskiej ekipy, a następnie zdobył tytuł indywidualnego mistrza Polski. Już po raz ósmy. Polscy kibice mogą również liczyć na Jarosława Hampela, drugiego z bohaterów turnieju w Lesznie.
Na Łotwie zabraknie obrońcy mistrzowskiego tytułu Nickiego Pedersena. Duńczyk przeszedł ostatnio operację przeszczepienia skóry nogi poparzonej w półfinale Drużynowego Pucharu Świata w Vojens. Nie będzie również Andreasa Jonssona, największego pechowca ostatnich tygodni. Szwed w lipcu uczestniczył w dwóch groźnie wyglądających wypadkach. Pierwszy był wynikiem zbyt agresywnej jazdy Rosjanina Emila Sajfutdinowa. Druga kolizja była chyba nawet groźniejsza niż pierwsza. – Nie mogłem się ruszyć. Myślałem, że złamałem kręgosłup i zostanę inwalidą. Okazało się, że tego dnia był przy mnie mój anioł stróż – powiedział Jonsson, którego obrażenia skończyły się tylko na silnych potłuczeniach.
Zdecydowanym faworytem zawodów w Daugavpils będzie Australijczyk Jason Crump. Lider zapowiada zwycięstwo. – Moim zadaniem jest wywalczenie na Łotwie tak wielu punktów, jak tylko się da. Jadę do Daugavpils po zwycięstwo, nie ma co do tego żadnych wątpliwości – mówi.
Przeszkodzić mu w tym może drugi w klasyfikacji generalnej Sajfutdinow, jeśli tylko utrzyma na wodzy nerwy, które w tym sezonie zawiodły go już kilkakrotnie.