Piątek, godz. 16. Nocny klub Elektrownia RP w łódzkiej Manufakturze zajęty jest przez zawodowych pięściarzy. Najpierw ważenie, a potem konferencja prasowa przed Polsat Boxing Night. Tomasz Adamek zmierzy się z Andrzejem Gołotą w 12-rundowej walce o pas IBF International w wadze ciężkiej. Sędzią tego pojedynku będzie Amerykanin Bill Clancy.
Adamek tak jak do ringu wchodzi na konferencję przy dźwiękach utworu Funky Polaka "Pamiętaj". Tuż po nim Gołota i "Stronger" amerykańskiego rapera Kanye Westa. Pierwszy na elektronicznej wadze staje Gołota. Błyskają flesze, 41-letni Andrew prezentuje potężny tors. Wśród obserwujących ten klasyczny bokserski spektakl są m.in. Zbigniew Boniek i Jan Tomaszewski.
Gołota waży dużo, najwięcej w karierze – 116,350 kg. Przyzna później, że po drodze wstąpił na solidny obiad. Zjadł ogromną porcję makaronu. Adamek jest o prawie 20 kg lżejszy – 97,200 kg.
Obok Gołoty siedzi jego żona Mariola. Na pytania dziennikarzy bokser odpowiada w swoim stylu, żartując. Przypomina, że w Łodzi w 1983 roku wygrał swój pierwszy turniej "O srebrną łódkę". Rok później powtórzył sukces, w tym mieście zdobył też mistrzostwo Polski seniorów. Dzień przed walką wybrał się z żoną na długi spacer.
Adamek nie ma takich wspomnień i nie żartuje. Mówi poważnie, chyba ze świadomością, że w sobotę przed północą czeka go ciężkie zadanie. Podkreśla, że jest szybki jak dawniej i pokona Gołotę. Ten się uśmiecha, gdy to słyszy. Pierwszy do ringu wejdzie Adamek, tuż po nim Gołota. – Nie ma to dla mnie znaczenia. Andrzej jest starszy. Niech wchodzi drugi, jak chce – mówił Adamek jeszcze w Gilowicach, gdzie spędzał ostatnie dni.