[b]Rz: Należący do pana rekord świata w podrzucie kategorii 94 kg na razie jest niezagrożony. Ale zdaje się, że do pana należy też inny rekord – nieobecności na pomoście z powodu kontuzji...[/b]
[b]Szymon Kołecki:[/b] I ten jest chyba nie do pobicia. Z 11 lat zawodniczej kariery ponad sześć straciłem z powodów zdrowotnych. Nie chce się wierzyć, by to było możliwe, ale sam ostatnio dokładnie wszystko policzyłem. Najpierw latami walczyłem z kontuzją kręgosłupa, a teraz leczę chore kolano.
[b]Już przed wyjazdem na igrzyska narzekał pan na to kolano, ale wydawało się, że wystarczy kosmetyczny zabieg po powrocie z Chin...[/b]
Też tak myślałem, ale kolejne operacje coraz bardziej oddalały mnie od ciężarów. Brak właściwej diagnozy i wynikające z tego nieodpowiednie leczenie pogłębiały tylko uraz.
[b]Co panu właściwie jest?[/b]