[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/szczeplek/2010/04/26/proba-ostatniej-prostej/]Skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]
Trener podkreślał też, że udało się wyeliminować najgroźniejszych zawodników Lecha – Roberta Lewandowskiego i Semira Stilicia. Też prawda, tyle że sama Wisła niczego nie skonstruowała. Cztery punkty przewagi nad drugą drużyną, na pięć kolejek przed zakończeniem rozgrywek, to sporo, ale Wisłę czeka jeszcze wyjazd na Łazienkowską i mecz z Cracovią. Obrońca tytułu nadal nie sprawia wrażenia drużyny, która panuje nad sytuacją.
Dla Lecha mecz z Wisłą był dopiero drugim w tym sezonie, w którym poznaniacy nie zdobyli bramki. Nie można powiedzieć, że zawiedli, bo Wisła nawet bez formy jest trudnym przeciwnikiem. Lech do tej pory robił najlepsze wrażenie ze wszystkich drużyn ekstraklasy, ale przed nim najważniejsza próba. Coś w rodzaju testu ostatniej prostej.
W związku z żałobą narodową nie rozegrano w planowanych terminach dwóch kolejek i teraz trzeba to będzie nadrabiać. Przerwa i czekające nas od dziś zaległe mecze bez zwykłego rytmu tygodniowego będą wyzwaniem dla trenerów. W dodatku końcówka sezonu, kumulujące się kartki i kontuzje zawodników postawią w lepszej sytuacji kluby mające na ławkach rezerwowych dobrych graczy.
Wisła jest pod tym względem w lepszej sytuacji niż Lech, a doświadczenie Henryka Kasperczaka większe niż Jacka Zielińskiego.