Reklama
Rozwiń

Próba ostatniej prostej

Poziom meczu pierwszej drużyny w tabeli z drugą nie pasował do nazwy ekstraklasa. Henryk Kasperczak powiedział, że Wisła i Lech zagrały taktycznie. No a jak miały zagrać?

Publikacja: 26.04.2010 02:09

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/szczeplek/2010/04/26/proba-ostatniej-prostej/]Skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]

Trener podkreślał też, że udało się wyeliminować najgroźniejszych zawodników Lecha – Roberta Lewandowskiego i Semira Stilicia. Też prawda, tyle że sama Wisła niczego nie skonstruowała. Cztery punkty przewagi nad drugą drużyną, na pięć kolejek przed zakończeniem rozgrywek, to sporo, ale Wisłę czeka jeszcze wyjazd na Łazienkowską i mecz z Cracovią. Obrońca tytułu nadal nie sprawia wrażenia drużyny, która panuje nad sytuacją.

Dla Lecha mecz z Wisłą był dopiero drugim w tym sezonie, w którym poznaniacy nie zdobyli bramki. Nie można powiedzieć, że zawiedli, bo Wisła nawet bez formy jest trudnym przeciwnikiem. Lech do tej pory robił najlepsze wrażenie ze wszystkich drużyn ekstraklasy, ale przed nim najważniejsza próba. Coś w rodzaju testu ostatniej prostej.

W związku z żałobą narodową nie rozegrano w planowanych terminach dwóch kolejek i teraz trzeba to będzie nadrabiać. Przerwa i czekające nas od dziś zaległe mecze bez zwykłego rytmu tygodniowego będą wyzwaniem dla trenerów. W dodatku końcówka sezonu, kumulujące się kartki i kontuzje zawodników postawią w lepszej sytuacji kluby mające na ławkach rezerwowych dobrych graczy.

Wisła jest pod tym względem w lepszej sytuacji niż Lech, a doświadczenie Henryka Kasperczaka większe niż Jacka Zielińskiego.

Są powody do narzekania na poziom, ale dawno rozgrywki nie były tak interesujące. Szanse na tytuł, oprócz Wisły i Lecha, mają przecież wciąż Legia i Ruch, a walka o utrzymanie będzie toczyła się do ostatniej kolejki. Zagrożona jest niemal połowa drużyn ekstraklasy.

Przy minimalnych różnicach jeden mecz może zmienić kolejność na kilku pozycjach. W sobotę przekonała się o tym Odra, dzięki szczęśliwemu strzałowi w doliczonym czasie. Warszawska Polonia ugruntowała opinię najbardziej pechowej drużyny ekstraklasy, tracącej częściej niż inni gole w ostatnich minutach, ze spalonych, strzałów samobójczych lub wszystkiego naraz.

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/szczeplek/2010/04/26/proba-ostatniej-prostej/]Skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]

Trener podkreślał też, że udało się wyeliminować najgroźniejszych zawodników Lecha – Roberta Lewandowskiego i Semira Stilicia. Też prawda, tyle że sama Wisła niczego nie skonstruowała. Cztery punkty przewagi nad drugą drużyną, na pięć kolejek przed zakończeniem rozgrywek, to sporo, ale Wisłę czeka jeszcze wyjazd na Łazienkowską i mecz z Cracovią. Obrońca tytułu nadal nie sprawia wrażenia drużyny, która panuje nad sytuacją.

Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku