Reklama
Rozwiń

Telewizor Szmaragd

Od kiedy w roku 1966 Telewizja Polska pierwszy raz pokazała piłkarskie mistrzostwa świata, wiadomo, co naprawdę liczy się w życiu mężczyzny. Niezależnie od tego, ile ma lat.

Aktualizacja: 10.06.2010 22:03 Publikacja: 10.06.2010 21:43

No, kobiety też to niby interesuje, ale jakby inaczej. My patrzymy na piłkarza, oceniając jego lewą nogę, a one – koszulkę, oczy i fryzurę. Bez sensu. [wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/szczeplek/2010/06/10/telewizor-szmaragd/" "target=_blank]Skomentuj na blogu[/link] [/b][/wyimek]

Miałem wówczas 17 lat i kochałem się w Brazylii. Boisko KS Hutnik Falenica nazywaliśmy Maracaną, a każdy z nas chciał grać jak Pele i Garrincha. Żeby to osiągnąć, nie tylko kopaliśmy piłkę od rana do nocy, ale nie paliliśmy i nie piliśmy. Dopiero po latach, kiedy już byliśmy mądrzejsi, dotarło do nas, jak niepotrzebna to była ofiara. Mistrzostwa w Anglii Brazylia rozpoczęła od zwycięstwa nad Bułgarią, dzięki rzutom wolnym Pelego i Garrinchy, po których piłka leciała, lekceważąc prawa fizyki. Nasza radość przemieniła się w rozpacz, gdy dwa kolejne mecze Brazylia przegrała i odleciała do domu.

Lekarstwem na zawiedzioną miłość jest znalezienie następnej. Rolę pocieszyciela odegrała Anglia z Bobbym Charltonem i Bobbym Moore'em. Kiedy w finale Helmut Haller zdobył prowadzenie dla Niemców, siedząc przed telewizorem Szmaragd na werandzie mojego domku w stylu świdermajer, przysięgałem, że jeśli mecz tak się zakończy, na znak żałoby będę przez rok chodził w czarnej koszuli. Pana Boga musiało to przerazić, bo natchnął ormiańskiego sędziego do podjęcia najbardziej kontrowersyjnej decyzji futbolowej XX wieku. Anglia wygrała.

Minęło osiem lat, pojechałem na swój pierwszy mundial i na własne oczy widziałem sukcesy Polaków. Piłkarze byli moimi rówieśnikami. Oni też wyszli ze swoich drewnianych domków lub gomułkowskich bloków, więc odkrywali świat i oglądali parę razy każdego dolara nim go wydali. Na pewno nie przegraliby 0:6 z Hiszpanami, bo Kazimierz Deyna, Andrzej Szarmach, Robert Gadocha czy Grzegorz Lato to byli tacy piłkarze jak dziś Xavi, Andres Iniesta czy Fernando Torres.

Kiedy w Niemczech mówiłem, że jestem z Polski, czułem dumę. Tak samo czuli się zapewne Polacy na mundialu w Hiszpanii (1982), kiedy Zbigniew Boniek wbijał trzy gole Belgii, Rosjanie ("wejdą, nie wejdą") byli słabsi od nas, a na trybunach powiewały transparenty "Solidarności" kasowane w telewizji na Woronicza.

W roku 1986 dwa gole Diego Maradony w meczu z Anglią oglądałem z trybun stadionu Azteca. W mieście Meksyk rozbierałem się do meczu dziennikarzy z całego świata i byłych gwiazd futbolu w jednej szatni z Ferencem Puskasem, Roberto Rivelino i Jose Altafinim, czyli Mazzolą. Nie zagrałem, bo zabrakło dla mnie butów. Słynny francuski trener Michel Hidalgo znalazł się w takiej samej sytuacji, siedzieliśmy więc obok siebie jak sieroty machające bosymi nogami.

Dziecięce marzenie o pójściu na finał mistrzostw świata, w którym zwycięża Brazylia, spełniło się w roku 1994 na stadionie w Pasadenie. Powstał jednak krótkotrwały problem moralny: cieszyć się z sukcesu canarinhos czy współczuć Włochom Franco Baresiemu i Roberto Baggio, że w najważniejszym meczu życia nie trafili w bramkę z 11 metrów. Przecież oni, będąc dziećmi, też mieli marzenia, a w najważniejszym momencie świat im się zawalił.

Byłem, widziałem, dotknąłem, przeżyłem sześć mundiali. Obecny zobaczę w telewizorze trochę lepszym niż czarno -biały szmaragd. Szkoda tylko, że już nie na werandzie domku w Falenicy, o którym nawet nie wiem, czy jeszcze stoi.

No, kobiety też to niby interesuje, ale jakby inaczej. My patrzymy na piłkarza, oceniając jego lewą nogę, a one – koszulkę, oczy i fryzurę. Bez sensu. [wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/szczeplek/2010/06/10/telewizor-szmaragd/" "target=_blank]Skomentuj na blogu[/link] [/b][/wyimek]

Miałem wówczas 17 lat i kochałem się w Brazylii. Boisko KS Hutnik Falenica nazywaliśmy Maracaną, a każdy z nas chciał grać jak Pele i Garrincha. Żeby to osiągnąć, nie tylko kopaliśmy piłkę od rana do nocy, ale nie paliliśmy i nie piliśmy. Dopiero po latach, kiedy już byliśmy mądrzejsi, dotarło do nas, jak niepotrzebna to była ofiara. Mistrzostwa w Anglii Brazylia rozpoczęła od zwycięstwa nad Bułgarią, dzięki rzutom wolnym Pelego i Garrinchy, po których piłka leciała, lekceważąc prawa fizyki. Nasza radość przemieniła się w rozpacz, gdy dwa kolejne mecze Brazylia przegrała i odleciała do domu.

Sport
Dlaczego Kirsty Coventry wygrała wybory i będzie pierwszą kobietą na czele MKOl?
Sport
Długi cień Thomasa Bacha. Kirsty Coventry nową przewodniczącą MKOl
SPORT I POLITYKA
Wybory w MKOl. Czy Rosjanie i Chińczycy wybiorą następcę Bacha?
Sport
Walka o władzę na olimpijskim szczycie. Kto wygra wybory w MKOl?
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Sport
Koniec Thomasa Bacha. Zbudował korporację i ratował świat sportu przed rozłamem
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń