W czasach gdy on prowadził kadrę, Brazylią dla naszych siatkarzy był Związek Radziecki. Przegrywaliśmy z przedstawicielami bratniego ZSRR regularnie, więc Wagner postawił sobie za cel nauczyć swoich zawodników wygrywania z Ruskimi. Były to głównie psychologiczne sztuczki, bo od strony siatkarskiej nasi nie ustępowali rywalom. Mieli więc na przykład twardo patrzyć Sowietom w oczy, gdy mijali się w drodze na trening czy do stołówki. Dla zawodowego psychologa takie rady brzmią może naiwnie, ale w przypadku zespołu Wagnera okazały się skuteczne. Na mistrzostwach świata w 1974 roku i dwa lata później podczas igrzysk olimpijskich nasi pokonali ZSRR, zdobywając w obu tych imprezach złote medale.

Wagnera ktoś nazwał "Katem" (i to się niestety przyjęło), bo rzekomo narzucił siatkarzom jakiś nieludzki reżim. Owszem, treningi były ciężkie, ale jestem przekonany, że podobną pracę wykonywali inni polscy sportowcy walczący w owym czasie o medale. Ten wizerunek Wagnera jako okrutnika znęcającego się nad siatkarzami utrwalił film dokumentalny pokazujący treningi kadry.

Tymczasem wartość Wagnera polegała na czymś zupełnie innym. Miał umysł ścisły (ukończył siedem semestrów na wydziale budownictwa politechniki) i dostrzegał w grze oraz w szkoleniu to, czego inni nie widzieli. Zacytuję, bo warto, jego opinię na temat ambicji w siatkówce: "Pojęcie "ambicji" u siatkarza ma zupełnie inny charakter niż u koszykarza czy piłkarza. W siatkówce, jak gra się głupio, nie pomoże żadna ambicja. Biją wtedy w człowieka jak w worek. U nas nie ma bezpośredniego kontaktu z rywalem, nie można się rzucić przeciwnikowi pod nogi. Ambicja u siatkarza jest częścią myślenia. Chodzi o to, by nie pozwolić się bawić ze sobą jak z dzieckiem".

Moja pierwsza rozmowa z Wagnerem odbyła się w 1975 roku. Od tamtej pory minęło 35 lat i nic się w zasadniczych kwestiach nie zmieniło. Nadal w siatkówce nie można się rzucić przeciwnikowi pod nogi i znowu, chcąc zdobyć mistrzostwo świata, trzeba wygrać z Ruskimi. Pardon, z Brazylią. Choć nie jest wykluczone, że z Ruskimi również.