Polski kierowca był gorszy tylko od bezkonkurencyjnego duetu Red Bulla. Kubica przyznał jednak, że jego Renault nie prowadzi się idealnie. Położony na pagórkach tor Suzuka to idealny teren łowiecki dla Sebastiana Vettela i Marka Webbera. Przekraczająca pół sekundy przewaga nad trzecim zawodnikiem – w tym przypadku Kubicą – wygląda szokująco.
McLaren i Ferrari, czyli rywale w walce o mistrzowski tytuł, traciły jeszcze więcej, bo aż około sekundy.
Duet Red Bulla dysponuje samochodami, które świetnie spisują się w bardzo szybkich łukach pokonywanych przez kierowców na czwartym i piątym biegu przy prędkości grubo przekraczającej 200 km/godz. Tak właśnie wygląda pierwszy sektor japońskiego toru. – Żeby pojechać tu szybko, musisz mieć samochód z dobrze dostrojonym przodem – mówi Fernando Alonso. – Trzeba szybko zmieniać kierunek jazdy, a najdrobniejsza podsterowność powoduje utratę szybkości, co na wiodącej pod górę części trasy jest zabójcze. Podsterowność, o której wspomina kierowca Ferrari, występuje w sytuacji, kiedy – za sprawą ustawień samochodu – przód auta nie chce składać się w zakręt.
Jej odwrotność, czyli nadsterowność (tył samochodu ucieka na zewnątrz, jakby auto chciało się obrócić), to z kolei zmora Roberta Kubicy. – Chyba wszyscy wiedzą, że nie lubię nadsterowności – mówił po piątkowych treningach. – W szybkich łukach pierwszego sektora trudno jest utrzymać idealną linię przejazdu, a w tym miejscu jest to bardzo ważne. Kiedy masz więcej pewności i dobrze czujesz samochód, to możesz dużo szybciej pojechać na łukach.
Inżynierowie Renault są przekonani, że przez noc uda im się optymalnie dobrać ustawienia samochodu Polaka. Jednak i to może nie rozwiązać wszystkich dylematów. Meteorologowie zapowiadają na sobotę opady deszczu, a nazajutrz wyścig ma się odbywać na suchym torze. W tej sytuacji trzeba będzie podjąć decyzję, czy pozostawić ustawienia pod kątem jazdy po suchym torze (modyfikuje się głównie ustawienia zawieszenia oraz aerodynamikę), czy zaryzykować. Zmiana ustawień pomiędzy kwalifikacjami i wyścigiem jest zakazana. Samochód ustawiony bardziej „na deszcz” pomoże w sobotę uzyskać lepszą pozycję startową, ale jeśli w niedzielę nie będzie padać, szanse na dobry wynik prysną. Po piątkowym pokazie siły kierowcy Red Bulla chyba jako jedyni mogą spać spokojnie – pokazali, że na suchym torze nie sposób im zagrozić, a w deszczu także powinni mieć przewagę.