– Nie mogę oddychać. Proszę, proszę, proszę – wychrypiał obezwładniony 46-latek, kiedy kolano policjanta gniotło mu szyję. Leżał przez osiem minut, po sześciu zamilkł i przestał reagować. Śmierć Floyda wstrząsnęła Ameryką. Policjanci zostali wydaleni ze służby, sprawę bada FBI. Trwają protesty, w niektórych stanach dochodzi do zamieszek, prezydent Donald Trump postawił wojsko w stan gotowości. Głos podnoszą także gwiazdy sportu.
– George błagał o pomoc, ale został zignorowany. Jego czarne życie nie miało znaczenia. Dla gliniarza, który powoli i celowo odbierał mu życie, nie był człowiekiem – grzmi gwiazdor NBA Stephen Curry.
– Jak wiele razy będziemy musieli oglądać morderstwa czarnoskórych? – pyta Magic Johnson, a trener koszykarskiego Golden State Warriors Steve Kerr mówi wprost: – To morderstwo. Obrzydlistwo. Co jest nie tak z Ameryką?
Głosów oburzenia jest więcej. Mistrz świata F1 Lewis Hamilton opublikował na Instagramie film oznaczony hasłem „#BlackLivesMatter" („Czarne życia mają znacznie"), piłkarz Schalke Weston McKennie wybiegł na mecz Bundesligi z opaską „Sprawiedliwość dla Floyda", a ciemnoskóra tenisistka Coco Gauff zapytała: „Czy ja będę następna?".
„Jesteśmy ścigani" – pisze na Instagramie LeBron James i dzieli się własną fotografią w czarnej koszulce z napisem „Nie mogę oddychać". To zdjęcie ważne, bo pochodzące sprzed sześciu lat, kiedy gwiazdy NBA – wśród nich także Derrick Rose czy Kobe Bryant – zaangażowały się w protest po śmierci ciemnoskórego Erica Garnera. On także został uduszony przez policjanta. Słowa „Nie mogę oddychać" powtórzył podczas interwencji 11 razy.