Rz: Jaka jest diagnoza lekarzy po pechowej interwencji w meczu z Barceloną?
Wojciech Szczęsny: W porównaniu z tym, czego się spodziewałem – optymistyczna. Nie mogę ruszać palcem przez trzy tygodnie, został unieruchomiony. Najważniejsze jednak, że nie muszę przechodzić operacji. Nie ma uszkodzeń w stawie, zerwało się ścięgno. To dlatego po interwencji zgiął mi się palec i nie chciał wyprostować. Nie miałem w nim czucia. Ścięgna mają to do siebie, że zrastanie zajmuje im trochę czasu.
Wrócę do gry, gdy będzie wystarczająco mocne.
Czyli sezon z głowy?
Nie. Najpóźniej za sześć tygodni będę gotowy. Może wcześniej.