Golf, sport olimpijski, wreszcie zaczyna być postrzegany w Polsce jako rozrywka dla każdego. Oczywiście wymaga, jak tenis czy narty – kupna lub wypożyczenia sprzętu, paru chwil na naukę techniki i poznania zasad etykiety, ale ci, którzy spróbowali, wiedzą, że to może być pasja na całe życie.
Polska nie jest już golfową pustynią: przez minione 20 lat powstało 17 pól 18-dołkowych, 19 pól 9-dołkowych, jest kilkadziesiąt obiektów szkoleniowych, akademii, strzelnic (z angielska driving range'ów) lub ośrodków z symulatorami gry. Kilkanaście tysięcy Polaków przyznaje się do kontaktu z golfem, ponad 3 tysiące ma oficjalny status amatora, czyli kartę handicapową, honorowaną na całym świecie.
Warto zapamiętać datę: 25–26 maja. W ten weekend każdy będzie mógł bezpłatnie spróbować gry w golfa. Otwarte dni tej dyscypliny to jeden z ważniejszych elementów programu promocji stworzonego przez Polski Związek Golfa i stowarzyszenie instruktorów golfa, czyli PGA Polska.
Aby dziś zostać w Polsce golfistą, nie trzeba wiele zachodu. Sprzęt – można kupić nowy, można używany, można pożyczyć. Podstawowe komplety są już w znanych sieciach sportowych i w licznych sklepach internetowych, stoiska z kijami i piłkami przy polach golfowych.
Nauczyciela gry znajdzie się w każdym klubie. Dobrze, żeby miał certyfikat umiejętności wystawiony przez PGA Polska. O tym, że warto skorzystać z fachowca, powie każdy golfista samouk, któremu utrwalone błędy przeszkadzają potem długo w wygrywaniu turniejów i rund towarzyskich.