Pierwszy raz Legia znalazła się w półfinale rozgrywek o Puchar Mistrzów w roku 1970, w czasach głębokiego komunizmu. Po raz drugi, w półfinale Pucharu Zdobywców Pucharów, w roku 1991, kiedy nowi biznesmeni wkładali białe skarpetki do czarnych półbutów. Do Ligi Mistrzów awansowała w roku 1995. Kapitalizm w Polsce jeszcze nie okrzepł, właściciel Legii miał za sobą przeszłość w socjalistycznej organizacji młodzieżowej, a władzę wykonawczą sprawowali oficerowie LWP, którzy mundury odwiesili do szafy.

roku 1970 Legia była klubem wojskowym, w którym wszystko grało jak w Układzie Warszawskim. Prezes w stopniu generała rzadko zniżał się do poziomu piłkarzy. Wprawdzie nie grali oni na rozkaz, ale czuło się dryl i respekt. Kibice dopingowali jak dziś, tyle że trybuny były szare jak cały kraj. Spiker na stadionie nie judził i nie apelował do widzów, żeby „robili miazgę”. Nie przychodziły nam do głowy jakiekolwiek niedozwolone akcje na stadionie, które mogłyby skończyć się karami dla nas i dla klubu. Jednym z nielicznych aktów niesubordynacji, w uniesieniu po zwycięstwie, było zdjęcie z trakcji elektrycznej pałąków trolejbusu nr 53 jadącego ulicą Myśliwiecką w stronę centrum.

W roku 1991 pracowałem w TVP i miałem do czynienia z niemieckim biznesmenem polskiego pochodzenia, który kupował prawa telewizyjne, płacąc gotówką przyniesioną w walizce. I dopóki nie wręczył takiej samej (zgodnie z prawem) sekretarzowi generalnemu Legii, piłkarze nie wychodzili na boisko.

W roku 1995 UEFA nie chciała zgodzić się na mecze Legii w Lidze Mistrzów w Warszawie, ponieważ stadion nie spełniał standardów europejskich. Dopiero umycie jupiterów i naciągana ekspertyza z Politechniki Warszawskiej stwierdzająca, że liczba luksów wystarczy do przeprowadzenia transmisji w kolorze, uspokoiła UEFA.

Rok 2013. Pełny kapitalizm, porządek w papierach i na kontach, supernowoczesny stadion z zagraniczną nazwą. Oficerów i aparatczyków zastąpili w Legii menedżerowie z dyplomami MBA. Tyle że prezes, z herbem Legii wytatuowanym na przedramieniu, jest bardziej znany od piłkarzy.