Polska golfistka zagrała po raz trzeci w turnieju z cyklu Ladies Access Tour (LAT) i tym razem pokazała, że jest w stanie walczyć na najlepszymi.
Po pierwszej solidnej rundzie (73 uderzenia) była szósta, po drugiej (71) awansowała nawet na drugie miejsce. Cięcie stawki przeszła zatem bez trudu, do finałowej rozgrywki awansowało 28 z 53 uczestniczek.
Finał Polka zaczęła nieco gorzej, po połowie rundy miała wynik +3, ale pokazała doskonały finisz, wielką ambicję, zrobiła trzy razy birdie i odrobiła całe straty. Par pola Terceira Golf Club (72) oznaczał dobre 4. miejsce, dzielone z trzema innymi rywalkami.
– Na pierwszych dołkach odczuwałam lekki stres, mięśnie i ręce nie współpracowały z głową. Nieskoordynowany swing powodował, że grałam nie tam, gdzie chciałam. Double bogey na trzecim dołku wynikał z trzech głupich puttów, które wykonałam pod wpływem nerwów. Wiedziałam, że muszę się jak najszybciej pozbierać. Nie miałam zamiaru schodzić z pola z gorszym wynikiem niż ten, z jakim weszłam. Nie mogłam dopuścić do spadku w klasyfikacji, za wiele wywalczyłam przez dwa poprzednie dni. Zaczęłam więc nadrabianie. Miałam więcej szans niż te, które wykorzystałam, ale i tak jestem z siebie dumna, że udało mi się powrócić – mówiła Martyna.
Czwarte miejsce, 216 uderzeń, tylko cztery punkty straty do mistrzyni, towarzystwo tych, które prowadzą w klasyfikacji łącznej Ladies Access Tour – to bardzo dobry wynik, choć Polka wie, że mogło być jeszcze lepiej. – Gdyby nie wpadki na pierwszych dołkach może nawet prowadziłabym, ale uczę się jeszcze tych emocji, tak duży stres startowy tak naprawdę czułam pierwszy raz. Na pewno następnym razem będę bardziej odporna i już nie dam sobie popsuć wyniku – podsumowała golfistka.