Cztery dni gry na polu Muirfield Village Golf and Cuntry Club w Dublinie (stan Ohio) minęły pod znakiem widocznej przewagi golfistów USA, choć wygrana wcale nie przyszła im łatwo.
Przed niedzielnymi meczami singlowymi prowadzili 14:8, a to oznaczało, że potrzebują 3,5 punktu z 12 spotkań, by obronić trofeum.
Zdobyli 4,5 – rywalom jednak udało się obronić część międzynarodowej dumy w grze jeden na jednego.
Decydujący punkt dla USA zdobył Tiger Woods, tak samo było dwa i cztery lata temu. Lider drużyny był najskuteczniejszym golfistą meczu (4 punkty) i trochę odpędził złe wspomnienia z ubiegłorocznego meczu o Puchar Rydera, gdy był jednym z tych, którzy dopuścili do zawstydzającej porażki z Europą.
Tym razem Amerykanie nie przestraszyli się prowadzenia, pokonali rywali, nie zmogły ich liczne przerwy (pogoda w Dublinie była fatalna, mecz wstrzymywano przez deszcz kilka razy) ani nerwy. Trochę ich było, kapitan Fred Couples wysłał do swych asystentów Jaya Haasa i Davisa Love III około 500 sms-ów wspierając wspólne wysiłki w celu zdobycia decydującego punktu. Przestał naciskać klawisze smartfona dopiero po sukcesie Woodsa.