MKOl miał szczęście, w przeciwieństwie do władz futbolowych nie musiał podejmować decyzji tuż po rosyjskiej agresji na Ukrainę, ale czas relatywnej beztroski właśnie się kończy. FIFA wykluczyła Rosję z gry o mundial, teraz kolej na decyzję władców olimpizmu w sprawie igrzysk w Paryżu. Zaczną się one dopiero za 18 miesięcy, ale eliminacje w niektórych sportach już trwają, w innych wkrótce się rozpoczną.
O dopuszczeniu do nich decydują międzynarodowe federacje, z których większość wykluczyła Rosję i Białoruś. Szef lekkoatletyki – najważniejszego olimpijskiego sportu – Brytyjczyk Sebastian Coe zapytany, czy World Athletics może zmienić zdanie, odpowiedział: – Oczywiście, pod warunkiem, że Rosja wycofa się z Ukrainy.
Jeśli większość federacji pójdzie tą drogą, prezydent MKOl Niemiec Thomas Bach będzie miał problem. Ten sprawdzony już w boju w obronie rosyjskich interesów przyjaciel Władimira Putina zaczyna więc swoją starą śpiewkę o jednoczącej roli sportu i nieobarczaniu sportowców winą za grzechy polityków. O wykorzystywaniu przez nich sportu do umacniania swych zbrodniczych reżimów nie wspomina ani słowem.
Bach chce, by Rosjanie wystartowali w Paryżu bez flagi, narodowych barw i hymnu, czyli tak, jak mogli to robić po dopingowym skandalu w Soczi. Kara za zbrodnie wojenne byłaby więc identyczna jak za ogromny, ale jednak tylko sportowy szwindel.
Czytaj więcej
Rok 2022 był w sporcie czasem brudnych kompromisów. Naznaczyła go napaść Rosji na Ukrainę oraz wielkie imprezy organizowane przez autokratów – zimowe igrzyska olimpijskie w Pekinie i piłkarski mundial w Katarze.