Kilometr przed metą u podnóża szczytu legendarnej góry Mont Ventoux kamery pokazały biegnącego wśród tłumu kibiców lidera Wielkiej Pętli. Chwilę potem Brytyjczyk otrzymał rower zapasowy z neutralnego wozu technicznego, ale jak się okazało – za mały. Czekał na kolejny od własnej drużyny, stracił przez to kolejne sekundy. Do mety dojechał z kilkudziesięcioma sekundami straty. Przekraczając linię mety, nie mógł uwierzyć w to, co się w stało.
Chwilę przed tym, gdy Froome z kolarza zmienił się w lekkoatletę, w motocykl, który nagle zatrzymał się przed upadającym przed nim kibicem, uderzył Richie Porte, a w Australijczyka Brytyjczyk i Holender Bauke Mollema. Wypadek wywołany przez totalny chaos organizacyjny spowodował zamieszanie. Po etapie zewsząd było słychać głosy oburzenia. – To jest bałagan... Oni muszą coś z tym zrobić, to nie fair. To nie może tak dłużej trwać. Jeśli nie jest się w stanie zapanować nad tłumem, to jak można kontrolować wyścig. Oni byli przy naszych twarzach, spychali zawodników, to było szalone – wściekał się Porte.
Pierwsze komunikaty z wynikami informowały o tym, że Froome stracił pozycję lidera, a nowym został Australijczyk Adam Yates. Ale sędziowie ze względu na nadzwyczajne okoliczności zrównali czas Froome'a i Porte'a z wynikiem Mollemy. Klasyfikacja generalna nie drgnęła, ale niesmak po tym etapie pozostał.
W Tour de Pologne po najdłuższym, liczącym 240 km etapie, w Nowym Sączu finiszowali sprinterzy. Najszybszy był Włoch Nicolo Bonifazio, liderem pozostał Kolumbijczyk Fernando Gaviria. Najlepszy z Polaków Michał Kwiatkowski traci do niego 16 sekund, zajmując dziewiąte miejsce. W piątek pagórkowaty etap z Nowego Sącza do Rzeszowa, a w sobotę wyścig wjeżdża na Podhale.