12 dni przed startem igrzysk członkowie Komitetu Wykonawczego MKOl podjęli decyzję, by nie zakazywać startu olimpijskiego całej reprezentacji Rosji, tylko przekazać uprawnienia do indywidualnego dopuszczania (lub nie) rosyjskich sportowców w ręce 28 międzynarodowych federacji poszczególnych dyscyplin olimpijskich.
Niedzielna telekonferencja nie była jawna. Po ponad trzech godzinach obrad obecny w Lozannie szef Komitetu Olimpijskiego Rosji Aleksander Żukow pierwszy przekazał rosyjskim dziennikarzom komunikat: jedziemy!
Po chwili pojawiły się informacje uzupełniające; najważniejsza jest ta, że olimpijski los 387 rosyjskich sportowców (licząc z 68 lekkoatletami, którzy do Rio na pewno nie pojadą) zależy od opinii działaczy międzynarodowych federacji.
Wszyscy zakwalifikowani sportowcy z Rosji muszą spełnić dodatkowe kryteria startu olimpijskiego, przede wszystkim nie mogą być zamieszani w żaden skandal dopingowy w przeszłości, nawet jeśli odbyli karę. Oświadczenie Komitetu Wykonawczego głosi m.in.: „Pozwolenia na start w igrzyskach będzie zaakceptowane przez MKOl tylko wtedy, gdy sportowiec [rosyjski] będzie w stanie dostarczyć antydopingowe dowody w pełni satysfakcjonujące federację międzynarodową".
Kluczowym stwierdzeniem w opinii MKOl wydaje się zdanie: „Brak wpadek dopingowych w wynikach testów krajowych nie może być uważany przez federacje międzynarodowe za wystarczający argument na rzecz dopuszczenia do udziału w igrzyskach". Ten wymóg przewodniczący MKOl Thomas Bach określił podczas konferencji prasowej po obradach Komitetu Wykonawczego jako „najwyższą przeszkodę".