Wyniki wyścigów ze startu wspólnego podczas ostatnich igrzysk najlepiej świadczą o tym, w jak głębokim kryzysie było polskie kolarstwo: Ateny – Tomasz Brożyna, 56. miejsce; Pekin – Przemysław Niemiec, 16.; Londyn – Michał Kwiatkowski, 59.
Szczęśliwie Londyn zakończył wieki ciemne. Jeszcze w tym samym roku Kwiatkowski zajął drugie miejsce w Tour de Pologne, potem przyszły zwycięstwa etapowe i w klasyfikacji górskiej Rafała Majki w Tour de France, mistrzostwo świata Kwiatkowskiego, miejsca w pierwszej dziesiątce wielkich tourów Majki i Niemca. Rozpoczęła się nowa epoka. Chciałoby się powiedzieć – oświecenie.
Do Rio Polacy pojechali co najmniej po miejsce w czołowej dziesiątce, może po medal. Drużynę tworzy kwartet kolarzy jeżdżących w najlepszych zawodowych zespołach: Michał Gołaś i Michał Kwiatkowski z brytyjskiego Team Sky oraz Maciej Bodnar i Rafał Majka z rosyjskiej grupy Tinkoff. Kapitanem drużyny jest Gołaś, ale liderami Kwiatkowski i Majka.
Tuż przed startem trener Piotr Wadecki z tej dwójki wyznaczy lidera, na którego będą pracować pozostali. Więcej argumentów przemawia za Majką. Debiutujący na igrzyskach 26-letni kolarz z Zegartowic niedawno wygrał klasyfikację górską Tour de France, był piąty w Giro d'Italia. Kwiatkowski poza jednym zwycięstwem na początku sezonu jest daleki od formy z mistrzowskiego roku 2014.
Gospodarze jak zwykle poprzez wyścig kolarski chcą się pochwalić okolicą i pokazać jej różnorodność. Tym razem będą: morze, plaża, tropikalny las, góry i miasto. Start i metę wyznaczono przy Copacabanie.