Najpierw Rosja czyli OAR (na trybunach różnica całkowicie się zaciera, flag rosyjskich było pod dostatkiem) pokonała Czechy 3:0, potem Niemcy kolejny raz zapracowali na miano mistrzów niespodzianek, wygrali z Kanadą 4:3.
Spotkanie Rosjan z Czechami w zasadzie rozstrzygnęło się już w drugiej tercji. Dwa szybkie ataki, dwa sprytne podania, dwa strzały Nikity Gusiewa i Władysława Gawrikowa, wszystko w odstępie 27 sekund, na przełomie 27. i 28. minuty i po sprawie. Czesi, trzeba przyznać, nie pogodzili się z porażką, niezwykle ambitnie ruszyli na rywali, kilka razy byli blisko strzelenia bramki, ale okazało, się, że drużyna prowadzona przez trenera Olega Walerjewicza Znaroka doskonale potrafi grać w obronie. Trudno ocenić, ile w tym było trenerskiego wyrachowania, ile słabości Czechów, ale hokeiści OAR spokojnie dotrwali do końca. Nie atakowali za wiele, raczej psuli grę rywalom.