Dakar dojeżdża do mety

W sobotę ostatni etap imprezy, z Santa Rosa do Buenos Aires. Polacy wciąż mają szanse na dobre wyniki

Publikacja: 15.01.2010 21:16

Dakar dojeżdża do mety

Foto: AFP

Po dwóch tygodniach wyczerpującej jazdy przez pustynię w imprezie pozostali tylko najtwardsi i ci, którzy mieli na trasie najwięcej szczęścia. Krzysztofa Hołowczyca, który jechał bardzo dobrym tempem, wyeliminował pęknięty tylny most w jego nissanie navara. Po przejechaniu przez pustynię Atacama na płaskich terenach argentyńskiej pampy Polak zamierzał jeszcze przyspieszyć. Niestety, nie dojechał nawet do mety w stolicy Argentyny.

Hiszpan Marc Coma, który gdyby nie nałożona przez organizatorów kara walczyłby o zwycięstwo, na starcie jednego z etapów zapomniał z hotelu właściwej mapy i później czekał w krzakach na dostarczenie właściwej. Pomagał mu motocyklista Orlen Teamu Jacek Czachor, którego doścignął członek zespołu Comy. Wcześniej, na trasie z Santiago de Chile do San Juan, Czachor pomagał rannemu motocykliście.

Bardzo dobrze spisuje się jego kolega z zespołu Jakub Przygoński, który awansował na ósme miejsce w klasyfikacji generalnej. Jeśli na ostatnim etapie nie stanie się nic złego, to osiągnie najlepszy wynik w historii startów polskich motocyklistów w tym rajdzie.

Na zawodników oprócz słońca i ekstremalnie trudnych tras czekają również niespodzianki. Przygoński niedawno stanął oko w oko z lamą, ale na szczęście po tym spotkaniu nikomu nic się nie stało.

Po początkowych kłopotach (kara za przekroczenie prędkości, jazda z uszkodzonym kołem) wielką klasę potwierdza Rafał Sonik. W rywalizacji quadów Polak jest piąty, a na metę przedostatniego etapu z San Rafael do Santa Rosa przyjechał nawet drugi.

Bardzo ciekawie zapowiada się walka na ostatnich kilometrach wśród kierowców samochodów. Hiszpan Carlos Sainz ma niewiele ponad cztery minuty przewagi nad Katarczykiem Nasserem al Attiyahem. Walka między dwoma kierowcami Volkswagena rozstrzygnie się na ostatnich kilometrach.

[i]Transmisja w Eurosporcie, sobota, 17.50[/i]

Po dwóch tygodniach wyczerpującej jazdy przez pustynię w imprezie pozostali tylko najtwardsi i ci, którzy mieli na trasie najwięcej szczęścia. Krzysztofa Hołowczyca, który jechał bardzo dobrym tempem, wyeliminował pęknięty tylny most w jego nissanie navara. Po przejechaniu przez pustynię Atacama na płaskich terenach argentyńskiej pampy Polak zamierzał jeszcze przyspieszyć. Niestety, nie dojechał nawet do mety w stolicy Argentyny.

Hiszpan Marc Coma, który gdyby nie nałożona przez organizatorów kara walczyłby o zwycięstwo, na starcie jednego z etapów zapomniał z hotelu właściwej mapy i później czekał w krzakach na dostarczenie właściwej. Pomagał mu motocyklista Orlen Teamu Jacek Czachor, którego doścignął członek zespołu Comy. Wcześniej, na trasie z Santiago de Chile do San Juan, Czachor pomagał rannemu motocykliście.

Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?