Reklama
Rozwiń

Już wszyscy wiedzą

Tomasz Adamek o najbliższej walce, którą chce zadedykować ofiarom katastrofy pod Smoleńskiem

Publikacja: 14.04.2010 00:56

Tomasz Adamek poleci w niedzielę do Kalifornii

Tomasz Adamek poleci w niedzielę do Kalifornii

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

[b]Rz: Znał pan osobiście prezydenta Lecha Kaczyńskiego?[/b]

[b]Tomasz Adamek:[/b] Miałem go dopiero poznać na śniadaniu w Pałacu Prezydenckim, na które byłem zaproszony po walce z Cristobalem Arreolą (24 kwietnia w Ontario w Kalifornii). Chciałem przylecieć do Polski na początku maja. Bardzo ceniłem pana prezydenta i cieszyłem się, że będę mógł z nim porozmawiać. Wiem, że boks lubił bardziej od piłki nożnej i dużo wiedział o tej dyscyplinie.

[b]W jakich okolicznościach dowiedział się pan o tragedii?[/b]

Do walki z Arreolą przygotowuję się w Houston w Teksasie. W sobotę około 8 rano włączyłem komputer, by się dowiedzieć, co się dzieje w kraju, i oniemiałem. Wśród ofiar znalazł się prezes PKOl Piotr Nurowski, który był na mojej walce z Gołotą w Łodzi. Długo wtedy rozmawialiśmy. Mówił, że lubi mój styl boksowania, co mi pochlebiało.

[b]Jak zareagowali ci, z którymi pan trenuje? [/b]

Cóż można więcej powiedzieć w takiej chwili. W niedzielę byłem na polskiej mszy w parafii Matki Boskiej Częstochowskiej w Houston odprawianej w intencji ofiar tragedii. Później dzwoniłem do znajomych księży w Polsce, prosiłem, by mi wytłumaczyli, jak to się mogło stać, bo sam nie potrafiłem tego ogarnąć. Miejsce tej tragedii jest przecież szczególne. Teraz w każdej amerykańskiej stacji telewizyjnej wszyscy o tym mówią. Nagle wielu ludzi dowiedziało się o Katyniu. Moi trenerzy Roger Bloodworth i Ronnie Shields wcześniej nie słyszeli o tej zbrodni.

[b]Najbliższą walkę zadedykuje pan tym, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Jak to ma wyglądać?[/b]

Jeszcze nie uzgodniliśmy wszystkich szczegółów, ale na pewno będzie minuta ciszy.

[b]Jak będą wyglądały ostatnie dni w Teksasie?[/b]

Pobudka o 5.30 rano. Jeden – dwa banany na pierwsze śniadanie i szybka podróż do oddalonej o trzy mile sali, gdzie trenuję. Tam na przyrządzie imitującym schody „wejdę” na 370. piętro, później trochę popływam. Wrócę do apartamentu, w którym mieszkam z trenerem Bloodworthem, zjemy śniadanie, które on przygotuje i znów trening. Sparingi będą jednak już z dnia na dzień krótsze i lżejsze. W niedzielę lecę do Ontario. Tam spędzę ostatnie dni przed walką.

[b]Rz: Znał pan osobiście prezydenta Lecha Kaczyńskiego?[/b]

[b]Tomasz Adamek:[/b] Miałem go dopiero poznać na śniadaniu w Pałacu Prezydenckim, na które byłem zaproszony po walce z Cristobalem Arreolą (24 kwietnia w Ontario w Kalifornii). Chciałem przylecieć do Polski na początku maja. Bardzo ceniłem pana prezydenta i cieszyłem się, że będę mógł z nim porozmawiać. Wiem, że boks lubił bardziej od piłki nożnej i dużo wiedział o tej dyscyplinie.

Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku