[b]Rz: Znał pan osobiście prezydenta Lecha Kaczyńskiego?[/b]
[b]Tomasz Adamek:[/b] Miałem go dopiero poznać na śniadaniu w Pałacu Prezydenckim, na które byłem zaproszony po walce z Cristobalem Arreolą (24 kwietnia w Ontario w Kalifornii). Chciałem przylecieć do Polski na początku maja. Bardzo ceniłem pana prezydenta i cieszyłem się, że będę mógł z nim porozmawiać. Wiem, że boks lubił bardziej od piłki nożnej i dużo wiedział o tej dyscyplinie.
[b]W jakich okolicznościach dowiedział się pan o tragedii?[/b]
Do walki z Arreolą przygotowuję się w Houston w Teksasie. W sobotę około 8 rano włączyłem komputer, by się dowiedzieć, co się dzieje w kraju, i oniemiałem. Wśród ofiar znalazł się prezes PKOl Piotr Nurowski, który był na mojej walce z Gołotą w Łodzi. Długo wtedy rozmawialiśmy. Mówił, że lubi mój styl boksowania, co mi pochlebiało.
[b]Jak zareagowali ci, z którymi pan trenuje? [/b]