Dwa pasy w rękach Kliczki

Zdecydowane zwycięstwo Ukraińca. Władimir Kliczko pokonał w Nowym Jorku na punkty Rosjanina Sułtana Ibragimowa i do mistrzostwa organizacji IBF dołożył tytuł WBO.

Aktualizacja: 25.02.2008 01:15 Publikacja: 25.02.2008 01:13

Dwa pasy w rękach Kliczki

Foto: Reuters

Po ostatnim gongu Ibragimow wiedział, że przegrał. Pokiwał głową, później pogratulował zwycięzcy, choć nie było w tym serdeczności. Ani widzowie, ani sędziowie nie mieli wątpliwości, kto wygrał. Kliczko zrobił duży krok w stronę unifikacji tytułów w wadze ciężkiej.

Przewaga dwumetrowego Ukraińca była widoczna w większości rund, choć w całym pojedynku zadał on tylko 40 mocnych ciosów. Statystyki pokazują też, że wyprowadził więcej uderzeń od Ibragimowa, ale tylko 43 procent doszło celu. Sędziowie punktowali następująco: Don Ackermann 119:110, Steve Weisfeld 118:110 i Chuck Giampa 117:111. Wszyscy dla Kliczki.

To z całą pewnością nie był pojedynek, który się będzie pamiętać po latach. Obaj mistrzowie z konsekwencją realizowali swój plan walki, na pierwszym miejscu stawiając jednak bezpieczeństwo. Kliczko zgodnie z założeniem od pierwszego gongu nękał długim lewym prostym niższego o 12 centymetrów rywala. Ten zaś starał się wykorzystać swoją szybkość i fakt, że walczy z odwrotnej pozycji. Cały czas czekał na kontrę i próbował atakować z doskoków. Bił lewe na korpus, próbował sięgnąć głowy Kliczki prawym lub lewym sierpowym, ale ten zachował czujność do końca.

Walka pozostawiła niedosyt, w hali słychać było nawet gwizdy

Trener Kliczki Emanuel Steward nazwał to starcie pojedynkiem dwóch szachistów. Ukrainiec po raz pierwszy uderzył prawą ręką w czwartej rundzie, ale nie trafił. Później używał jej częściej, z lepszym skutkiem, ale to w niczym nie przypominało tego, co pokazywali kiedyś prawdziwi mistrzowie tej kategorii.

Nic dziwnego, że na widowni nowojorskiej Madison Square Garden (hala nie była pełna, przyszło nieco ponad 14 tysięcy ludzi) odezwały się gwizdy. Szybko jednak zagłuszyły je brawa, bo w końcówce tego starcia Kliczko trafił kombinacją lewy-prawy i wygrał kolejną rundę.

W ósmym starciu Kliczko trafił dwukrotnie prawym i wydawało się, że większy i cięższy z mistrzów będzie dążył do rozstrzygnięcia przed czasem. Ale nie zaryzykował, jakby przeczuwając, że Ibragimow tylko na to czeka. Mówił o tym już po walce Steward: – Rusłan starał się za wszelką cenę wciągnąć Władimira w pułapkę. To bardzo groźny przeciwnik, jak mało kto potrafi walczyć z wyższymi od siebie rywalami. Jego szybkość i odwrotna pozycja była ogromnym utrudnieniem – tłumaczył swojego pięściarza.

– Taktyka była prosta: lewy, lewy i jeszcze raz lewy. Cały czas presja, od początku do końca – opowiadał starszy brat Władimira Witalij Kliczko, który myśli o powrocie na ring. Władimir mówił, że Ibragimow mimo swych niewątpliwych atutów walczył zbyt zachowawczo. Rywal nie pozostał mu dłużny i skrytykował lewy prosty Kliczki. – Bardziej przeszkadzał mi nim walczyć, niż trafiał – stwierdził były już mistrz świata organizacji WBO, który poniósł pierwszą porażkę w zawodowej karierze.

Walka pozostawiła niedosyt. Co gorsza, bardzo podobny przebieg może mieć starcie Kliczki z mistrzem świata WBA Uzbekiem Rusłanem Czagajewem. Jest jeszcze niższy od Ibragimowa, równie szybki, i też walczy z odwrotnej pozycji. Jedyna nadzieja, że 8 marca w Cancun Nigeryjczyk Samuel Peter pokona Kazacha Olega Maskajewa i to on jako mistrz WBC zmierzy się z Kliczką. Wtedy byłaby szansa na wielkie emocje. Ale kolejka do mistrzowskich pasów jest dłuższa i poza Peterem wszyscy kandydaci mówią po rosyjsku. Na szczęście niektórzy z nich, tacy jak Aleksander Powietkin, mistrz olimpijski z Aten, nie boją się ryzyka i na pewno, kiedy tylko dostaną szansę, zdecydują się w ringu na wojnę. Nawet z Kliczką, jednym i drugim.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: j.pindera@rp.pl

Po ostatnim gongu Ibragimow wiedział, że przegrał. Pokiwał głową, później pogratulował zwycięzcy, choć nie było w tym serdeczności. Ani widzowie, ani sędziowie nie mieli wątpliwości, kto wygrał. Kliczko zrobił duży krok w stronę unifikacji tytułów w wadze ciężkiej.

Przewaga dwumetrowego Ukraińca była widoczna w większości rund, choć w całym pojedynku zadał on tylko 40 mocnych ciosów. Statystyki pokazują też, że wyprowadził więcej uderzeń od Ibragimowa, ale tylko 43 procent doszło celu. Sędziowie punktowali następująco: Don Ackermann 119:110, Steve Weisfeld 118:110 i Chuck Giampa 117:111. Wszyscy dla Kliczki.

Pozostało 84% artykułu
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?