Czy to spisek promotorów

Michalczewski – Ottke w Polsce? Planowana na 24 maja w Hanowerze walka byłych mistrzów świata jest zagrożona. Niemieckie telewizje nie są nią zainteresowane

Publikacja: 03.04.2008 02:34

Dariusz Michalczewski

Dariusz Michalczewski

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Dziennik „Die Welt” pisze, że nikt nie chce tej walki oglądać i organizatorów czeka finansowa klęska. Andrzej Grajewski, pomysłodawca pojedynku byłych mistrzów i organizator tego przedsięwzięcia, nie ma wątpliwości, kto podstawia mu nogę.

Najwięksi niemieccy promotorzy mający umowy ze stacjami telewizyjnymi nie chcą konkurencji. – Jestem przekonany, że oglądalność walki Michalczewskiego z Ottke sięgałaby 8 – 10 milionów. To nie byłoby na rękę tym, którzy dobrze żyją z boksu. Dlatego ARD i ZDF wciąż zwlekają z podpisaniem kontraktu.

Dieter Gruschwitz, szef sportu w ZDF, mówi „Die Welt”, że stacja, w której pracuje, nie jest zainteresowana takim pojedynkiem. A przecież powroty innych znanych niemieckich pięściarzy, Axela Schulza i Henry Maskego, były dochodowym interesem. Czyżby faktycznie było coś na rzeczy w tym, co mówi Grajewski?

40-letni Michalczewski przygotowuje się do pojedynku z Ottkem w Hamburgu pod okiem swojego starego trenera Fritza Sdunka. Wcześniej były mistrz świata kategorii półciężkiej biegał po górach w Zakopanem i gubił zbędne kilogramy. Ostatni raz walczył w lutym 2005 roku z Francuzem Fabrice’em Tiozzo i przegrał przed czasem, jedyny raz w karierze.

Decyzję, by wrócić na ring, podjął kilka miesięcy temu. Nie ukrywa, że istotnym motywem były pieniądze. „Tygrys”, który znów poczuł głód walki, ma zagwarantowaną w kontrakcie gażę większą niż w czasach, gdy bronił mistrzowskiego pasa. „Die Welt” ocenia, że obaj pięściarze (Michalczewski i Ottke) zarobią po 1,5 – 2 mln euro. Pytanie tylko, czy zarobią?

Początkowo rywalem Michalczewskiego miał być Graziano „Rocky” Rocchigiani. Kiedyś świetny pięściarz, później kryminalista. Walczyli dwukrotnie. Ich trzeci pojedynek mógłby być wydarzeniem medialnym, ale jak twierdzi Grajewski, z Rocchigianim nie można było się dogadać. – Dostał do podpisania siedem kontraktów i za każdym razem widział dziurę w całym. To dziwny facet. Ma talent do zrażania sobie ludzi. W pewnym momencie powiedziałem: dość. I wtedy zgłosił się Ottke.

Niepokonany na zawodowym ringu mistrz świata kategorii superśredniej zakończył karierę po zwycięskiej walce z Armandem Kranjcem w marcu 2004 roku. Kiedy wygrywał, był bohaterem, ale teraz media szydzą, że wraca na ring, bo miał kosztowny rozwód i pilnie potrzebuje gotówki. Ottke nie zaprzecza, nie potwierdza, mówi tylko, że trenując pod okiem Ulli Wegnera, odzyskał radość życia. Ponoć szybko odzyskuje też formę i jeśli wyjdzie na ring 24 maja, to będzie bardzo trudnym rywalem dla Polaka, który wiele lat walczył z niemieckim paszportem promowany przez Klausa Petera Kohla z Universum.

Mieszcząca 10 tysięcy widzów TUI Arena w Hanowerze już czeka. Cztery tysiące biletów sprzedano, a pozostałe – jak twierdzi Grajewski – z pewnością znajdą nabywców. Wciąż nie ma jednak sponsorów, którzy uzależniają swój wkład w tę imprezę od telewizji. Nie ma kontraktu z telewizją, nie ma sponsorów, takie są realia.

W Polsce walkę pokazałby prawdopodobnie Polsat. – Jesteśmy zainteresowani – potwierdza Marian Kmita, dyrektor sportu w tej stacji. Grajewski mówi, że ma przygotowane wyjście awaryjne, które zaskoczy Niemców. – Kto wie, może dogadam się z Polsatem, zmienię termin i przeniosę walkę do Polski, gdzie zapotrzebowanie na dobry, uczciwy boks jest większe niż w Niemczech. Grajewski wciąż pamięta jednak galę w Gdańsku, którą organizował w 2002 roku, i walkę „Tygrysa” z Amerykaninem Joeyem De Grandisem.

To nie był ani finansowy, ani sportowy sukces. Teraz więc dmucha na zimne.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

Dziennik „Die Welt” pisze, że nikt nie chce tej walki oglądać i organizatorów czeka finansowa klęska. Andrzej Grajewski, pomysłodawca pojedynku byłych mistrzów i organizator tego przedsięwzięcia, nie ma wątpliwości, kto podstawia mu nogę.

Najwięksi niemieccy promotorzy mający umowy ze stacjami telewizyjnymi nie chcą konkurencji. – Jestem przekonany, że oglądalność walki Michalczewskiego z Ottke sięgałaby 8 – 10 milionów. To nie byłoby na rękę tym, którzy dobrze żyją z boksu. Dlatego ARD i ZDF wciąż zwlekają z podpisaniem kontraktu.

Pozostało 85% artykułu
SPORT I POLITYKA
Wielki zwrot w Rosji. Wysłali jasny sygnał na Zachód
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
SPORT I POLITYKA
Igrzyska w Polsce coraz bliżej? Jest miejsce, data i obietnica rewolucji
SPORT I POLITYKA
PKOl ma nowego, zagranicznego sponsora. Można się uśmiechnąć
rozmowa
Radosław Piesiewicz dla „Rzeczpospolitej”: Sławomir Nitras próbuje zniszczyć polski sport
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Sport
Kontrolerzy NIK weszli do siedziby PKOl