Dwudziestu trzech wybranych

Najpierw były nerwy związane z ogłoszeniem kadry, a później wolne popołudnie. Przygotowująca się w Niemczech do mistrzostw Europy drużyna Beenhakkera wychodzi na ostatnią prostą. Treningi będą lżejsze, piłkarze mają nabrać świeżości

Publikacja: 29.05.2008 02:39

Dwudziestu trzech wybranych

Foto: Rzeczpospolita

Z samego rana Leo Beenhakker osobiście porozmawiał z trzema piłkarzami, których zdecydował się skreślić z kadry na mistrzostwa Europy. Później, przy śniadaniu, poinformował o swojej decyzji całą drużynę.

W końcu, kilkanaście minut po 11 oficjalnie ogłosił skład zespołu, który w najbliższy poniedziałek przyjedzie do Bad Waltersdorf – bazy Polaków podczas mistrzostw Europy. Nie będzie w nim Grzegorza Bronowickiego, Radosława Majewskiego i Radosława Matusiaka. Wszyscy trzej zadebiutowali w reprezentacji za kadencji Beenhakkera.

– Moje słowa na pewno w środku bardzo ich zabolały, jednak przyjęli je ze spokojem. Rozmawialiśmy jak profesjonaliści, szkoda mi ich, bo wszyscy ciężko pracowali na zgrupowaniu. Zapewniam jednak, że pozostaliśmy w dobrych stosunkach – mówił trener.

Bronowicki odpadł przez kontuzję kolana. Co prawda po zabiegu nie ma już śladu, jednak piłkarz wymagałby dłuższego odpoczynku nawet po godzinie gry, więc zabieranie go na turniej, gdzie gra się trzy mecze o najwyższą stawkę w dziewięć dni, mijałoby się z celem. Beenhakker z wielkim szacunkiem wypowiadał się o ambicji piłkarza Crvenej Zvezdy Belgrad. – Pokazał nieprawdopodobny charakter, pracował jak koń, ścigał się z czasem, ale przegrał – stwierdził.

Trzej pominięci debiutowali w reprezentacji za kadencji Leo Beenhakkera

Czas przeszkodził podobno w powrocie do wysokiej dyspozycji także Matusiakowi. Beenhakker po raz kolejny podkreślił, że talent tego piłkarza jest oczywisty, jednak „z różnych powodów” prezentował się dużo poniżej swoich możliwości. Najmniej kontrowersji wzbudziło zrezygnowanie z Majewskiego. – Zgodził się ze mną, że na razie taki turniej to dla niego za duże wyzwanie. Jest młody, na pewno będzie dostawał ode mnie szanse w eliminacjach mistrzostw świata – tłumaczył Beenhakker.

Selekcjoner zapewnił, że kontuzje Jakuba Błaszczykowskiego, Michała Żewłakowa i Wojciecha Łobodzińskiego nie są groźne i wszyscy powinni być w stanie zagrać już w pierwszym meczu turnieju z Niemcami. – Mam nadzieję, że mięsień tylko zareagował na przemęczenie, bo przecież poza treningami na zgrupowaniu mam za sobą bardzo trudny sezon w Grecji. Uraz wydaje się niegroźny, ale mnie denerwuje, bo przytrafił się w złym momencie – mówił Żewłakow.

Wczoraj piłkarze dostali od trenera wolne popołudnie. Rano uczestniczyli w sesji zdjęciowej dla Telekomunikacji Polskiej, a później wyruszyli w miasto. Jedni pozwiedzać, inni na obiad i kawę albo zakupy. Bronowicki, Majewski i Matusiak szykowali się do powrotu do domu.

– Pominięcie na ostatnim odcinku selekcji jest trudne do zaakceptowania, jednak ci zawodnicy muszą pamiętać, że co ich nie zabije, to wzmocni. Sam przeżyłem to 16 lat temu, kiedy w ostatnim momencie nie dostałem się do kadry na igrzyska olimpijskie w Barcelonie. W takich momentach trzeba pokazać twardy charakter. Tamto wydarzenie nie przeszkodziło mi zagrać później na dwóch mundialach i w wieku 35 lat szykować się na mistrzostwa Europy – mówił Jacek Bąk.

Żewłakow porównał to, co przytrafiło się wczoraj jego trzem kolegom, do szczepionki. – Na początku boli, ale później uodparnia organizm. Na pewno moi koledzy przeżywają trudne chwile, zwątpili w swoje umiejętności, bo każdy z nich pracował i wierzył w to, że uda się przekonać do siebie trenera. Matusiak szukał swojego miejsca nie tylko na boisku, ale i w drużynie. Najlepiej przygotowany na decyzję trenera był chyba Majewski, który od początku zgrupowania żył ze świadomością, że do drużyny na mistrzostwa Europy długa przed nim droga. Nie sądzę, żeby go to załamało, jest jeszcze bardzo młody – mówił piłkarz Olympiakosu.

Kadrowicze w Niemczech przebywać będą do soboty, kiedy to czarterowym samolotem polecą z Zurychu do Katowic. W niedzielę ostatni sprawdzian – mecz z Danią na Stadionie Śląskim, a później przenosiny do Bad Waltersdorf. Do spotkania z Niemcami zostało coraz mniej czasu.

Sport
Wielkie Serce Kamy. Wyjątkowa nagroda dla Klaudii Zwolińskiej
Sport
Manchester City kontra Real Madryt. Jeden procent nadziei
Sport
Związki sportowe nie chcą Radosława Piesiewicza. Nie wszystkie
Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Materiał Promocyjny
Raportowanie zrównoważonego rozwoju - CSRD/ESRS w praktyce