Hiddink: Jestem dumny, rosyjski futbol wrócił do życia

Holenderski trener o odrodzeniu piłkarskiej Rosji i sposobie na Hiszpanów

Publikacja: 26.06.2008 05:14

Hiddink: Jestem dumny, rosyjski futbol wrócił do życia

Foto: AFP

RZ: Reprezentacja Rosji przegrała pierwszy mecz z Hiszpanią aż 1:4. Nie obawia się pan, że w półfinale może być podobnie?

Guus Hiddink: Dokładnie przeanalizowaliśmy tamto spotkanie. Staraliśmy się grać piękny futbol, atakować i w ten sposób wpadliśmy w pułapkę. Daliśmy przeciwnikom kilka prezentów, które przyjęli z wdzięcznością. Jestem jednak zaskoczony, jak niewiele treningów potrzebowaliśmy, by wyeliminować nasze słabości. Jak moi piłkarze szybko zrozumieli, że tak wysoka porażka nie oznacza końca turnieju. Oczywiście Hiszpanie na pewno oglądali nasze mecze z Grecją, Szwecją i Holandią i być może znaleźli już na nas jakiś sposób. Ale my także nie spaliśmy.

Po awansie do półfinału zostaliście bohaterami narodowymi. Nie boi się pan zbyt dużej presji, jaka ciąży na zawodnikach?

Rosyjski futbol wrócił do życia. Jestem dumny, ale ciągle powtarzam piłkarzom, że to jeszcze nie koniec. Cieszą mnie nie tylko nasze rezultaty, ale także sposób, w jaki je osiągnęliśmy. To triumf futbolu ofensywnego, kochanego przez kibiców. Hiszpania gra podobnie, mam wiele szacunku dla trenera Luisa Aragonesa i samych piłkarzy.

Wynik czwartkowego meczu jest niemożliwy do przewidzenia. Wyjść na boisko ze świadomością, że i tak już dużo osiągnęliśmy, byłoby jednak samobójstwem. Chcemy pokonać Hiszpanów, a w niedzielę walczyć o złoto. Mam nadzieję, że ten sukces będzie impulsem dla Rosji, że znowu będzie się tam inwestować w infrastrukturę, że powstaną nowe stadiony.

Pamięta pan jeszcze, że znaleźliście się na turnieju dzięki Chorwatom, którzy grając o nic, pokonali Anglię?

Jestem realistą i średnio udane eliminacje, w których doskonałe mecze przeplataliśmy słabymi, dają mi powód do zachowania kontroli nad radością. Teraz wszyscy nas chwalą, Rosjanie chcą dawać mi obywatelstwo, ale my wiemy, skąd przyszliśmy i jaką rolę mamy odegrać.

O pana piłkarzy zaczęły się bić najsilniejsze kluby...

Zawodnicy oczywiście czytają, co się o nich pisze – zarówno wiadomości prawdziwe, jak i zmyślone. Reagują jednak na nie normalnie. Wszyscy zdają sobie sprawę, że prawdziwa walka i najciekawsze oferty pojawią się, jeśli zostaniemy mistrzami Europy.

Aragones po turnieju przenosi się do Turcji – zostanie trenerem Fenerbahce, w którym kiedyś pracował Hiddink. Ma pan dla niego jakieś rady?

On ma 70 lat i idzie do klubu, w którym ja zaczynałem trenerską karierę. Podziwiam go za jego siłę i energię. Luis przez wiele lat wytrwał jako trener w Hiszpanii, a to znaczy, że jest wielkim człowiekiem.

RZ: Reprezentacja Rosji przegrała pierwszy mecz z Hiszpanią aż 1:4. Nie obawia się pan, że w półfinale może być podobnie?

Guus Hiddink: Dokładnie przeanalizowaliśmy tamto spotkanie. Staraliśmy się grać piękny futbol, atakować i w ten sposób wpadliśmy w pułapkę. Daliśmy przeciwnikom kilka prezentów, które przyjęli z wdzięcznością. Jestem jednak zaskoczony, jak niewiele treningów potrzebowaliśmy, by wyeliminować nasze słabości. Jak moi piłkarze szybko zrozumieli, że tak wysoka porażka nie oznacza końca turnieju. Oczywiście Hiszpanie na pewno oglądali nasze mecze z Grecją, Szwecją i Holandią i być może znaleźli już na nas jakiś sposób. Ale my także nie spaliśmy.

Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Sport
Sportowcy spotkali się z Andrzejem Dudą. Chodzi o ustawę o sporcie
Sport
Czy Andrzej Duda podpisze nowelizację ustawy o sporcie? Jest apel do prezydenta