Reklama
Rozwiń

Ciosy w komputerze

W bokserskich finałach Kuba przed Chinami. Po raz pierwszy zabraknie Amerykanów.

Publikacja: 22.08.2008 21:46

Tylko dwóch mistrzów olimpijskich z Aten, Rosjanin Aleksiej Tiszenko i Manus Boonjumnong z Tajlandii będzie walczyć o złote medale. Trzeci, który tu przyjechał, Kazach Bachtjar Artajew, najlepszy pięściarz turnieju w Grecji tym razem nie stanie na podium. Przegrał już w ćwierćfinale.

Z czterech Kubańczyków, którzy są w finałach żaden nie przypomina starych mistrzów. Tylko Emilio Correa junior zmusza, by spojrzeć wstecz. Jego ojciec był przecież mistrzem olimpijskim w Monachium (1972), wygrał też pierwsze mistrzostwa świata w Hawanie (1974). Ale na Kubańczyków trzeba spojrzeć przez pryzmat ucieczek ich najlepszych pięściarzy. Trzech mistrzów olimpijskich z Aten (Barthelemy, Gamboa i Solis) wygrywa już na zawodowych ringach, a czwarty, któremu nie udało się uciec (Guillermo Rigondeaux) igrzyska ogląda w Hawanie. Piąty, Mesa Kindelan zakończył karierę.

Do grona uciekinierów dołączył ostatnio Larislandy Lara, mistrz świata z Myanyang. Mimo tak dużego upływu krwi Kuba wprowadziła do finałów najwięcej zawodników. Na drugim miejscu są Chiny( 3), później Włochy, Francja, Rosja, Mongolia i Tajlandia (po 2). Jednego pięściarza ma Ukraina, Wlk. Brytania, Irlandia, Dominikana i Kazachstan.

Przed igrzyskami sądzono, że turniej olimpijski zdominują Rosjanie, którzy jako jedyni wywalczyli kwalifikację we wszystkich 11 kategoriach. Trener sbornej, Aleksander Lebziak (mistrz olimpijski z Sydney) miał przecież w składzie trzech aktualnych mistrzów świata i trzech wicemistrzów. W finale jest tylko dwóch: Tiszenko i Rachim Czakijew. Pierwszy zmierzy się z rewelacyjnym Francuzem Daoudą Sow, a drugi z mistrzem świata Clemente Russo. Będzie to powtórka finału mistrzostw świata z Chicago, gdzie Włoch był górą.

Inny z włoskich mistrzów świata, Roberto Cammarelle walczyć będzie o złoty medal w najcięższej kategorii z dwumetrowym Chińczykiem Zhilei Zhangiem. To może być najbardziej emocjonujący pojedynek finałów. O ile sędziowie nie będą chcieli wtrącić do tej rywalizacji swoje trzy grosze.

Ocenianie walk za pomocą elektronicznych maszynek od lat zabija skutecznie tą dyscyplinę. Jan Szczepański, polski mistrz lewego prostego, złoty medalista z Monachium byłby tu bez szans. Lewych prostych nikt nie punktuje. Tak jak ciosów na korpus i efektownych serii. Komputerowy boks staje coraz bardziej ubogi i coraz mniej czytelny. Tylko nowy szef Światowa Organizacja Boksu Amatorskiego (AIBA) Dr. Ching - Kuo Wu z Tajwanu twierdzi, że lepsze czasy dopiero nadchodzą. Ale chyba nie dla wszystkich. Polacy od szesnastu lat nie są w stanie zdobyć medalu. Tym razem mimo szczęśliwego losowania Łukasza Maszczyka też nie będzie ich na podium. A znajdzie się na nim bokser z Mauritiusa. Rozczarowanych olimpijskim występem jest znacznie więcej. Amerykanie, jeszcze nie tak dawno bokserska potęga, nie mają nikogo w finałach. Dla nich to klęska jakiej jeszcze nie zaznali w historii tej dyscypliny.

Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Sport
Ekstraklasa: Liga rośnie na trybunach
Sport
Aleksandra Król-Walas: Medal olimpijski moim marzeniem
SPORT I POLITYKA
Ile tak naprawdę może zarobić Andrzej Duda w MKOl?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Sport
Andrzej Duda w MKOl? Maja Włoszczowska zabrała głos
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku