Wyścig zaczął się w niedzielę, ale wtedy rozegrano tylko kryterium uliczne w Adelajdzie. Dziś nad ranem skończył się pierwszy prawdziwy etap z Norwood do Mawson Lake.
Australijski wyścig pierwszy raz znalazł się w centrum uwagi. Owszem, jest to impreza zaliczana do prestiżowego Pro Tour, jedyna z tego cyklu rozgrywana poza Europą, startują w niej najmocniejsze zawodowe grupy. Ale dotychczas był to tylko pierwszy test w sezonie, rozgrzewka przed wielkimi imprezami, tymi na Starym Kontynencie. Teraz ma wyjątkową rangę, bo tu właśnie siedmiokrotny zwycięzca Tour de France postanowił wrócić do ścigania po ponadtrzyipółletniej przerwie.
To już drugi powrót Amerykanina z Teksasu. Wszyscy pamiętają ten pierwszy, gdy najmłodszy zawodowy mistrz świata (Armstrong zdobył tytuł w Oslo w 1993 r., mając 21 lat) wracał do sportu po ciężkiej chorobie nowotworowej jąder z przerzutami do płuc i mózgu. Jesienią 1996 r. lekarze dawali mu nikłe szanse przeżycia. Przeszedł dwie operacje chirurgiczne, chemioterapię w czterech cyklach.
[wyimek]Czy wygram Tour de France? Spytajcie mnie w kwietniu lub maju - Lance Armstrong, zwyciężył w TDF siedem razy[/wyimek]
Wrócił do ścigania w 1998 r., a w kolejnych siedmiu latach wygrywał największy i najtrudniejszy etapowy wyścig na świecie – Tour de France. Takiej serii zwycięstw nie miał wcześniej nikt.