Rada uznała, że team dopuścił się ustawienia Grand Prix Singapuru 2008. Zespół został ukarany wykluczeniem z rywalizacji na dwa lata, ale w zawieszeniu.
Mimo wcześniejszych zapewnień, że Fernando Alonso nie wiedział nic kraksie, którą zespół zaplanował jego partnerowi Nelsinho Piquetowi Rada wezwała na przesłuchanie także dwukrotnego mistrza świata. Przesłuchany został tez Nelson Piquet, który o zaplanowanie wypadku oskarżył szefa zespołu Flavio Briatore oraz głównego inżyniera Pata Symondsa.
To oni ponieśli najsurowsze konsekwencje. Briatore został pozbawiony możliwości jakiejkolwiek działalności w Formule 1, a Symonds przez pięć lat nie będzie mógł pracować w F1.
"Afera singapurska", bo tak od toru, na którym zdarzył się incydent nazywa się sprawę, wyszła na jaw po zwolnieniu przez zespół kierowcy - Nelsona Piqueta jr. Oskarżył on szefostwo teamu o zaplanowanie "akcji", która miała pomóc jego koledze z zespołu - Fernando Alonso wygranie pierwszego w historii Grand Prix przy sztucznym oświetleniu.
Zespół początkowo zaprzeczał tej wersji wydarzeń, ale gdy sprawa nabrała rozgłosu ze swoich funkcji zrezygnowali Briatore i Symonds.