[b]Rz: Pana pozycja w niedzielnym wyścigu to porażka czy sukces?[/b]
[b]Robert Kubica:[/b] Trudno nazwać sukcesem siódme miejsce, z okrążeniem straty do zwycięzcy. Jednak dzisiaj na pewno ciężko byłoby zdobyć coś więcej. Można było dojechać bliżej szóstego miejsca, ale nie na szóstym. Strata wyniosła ponad pół minuty i nie mam za bardzo pomysłu, jak można było pojechać ten wyścig pół minuty szybciej.
[b]Tuż po starcie była jednak szansa na awans...[/b]
Trochę szkoda, bo dobrze przejechałem pierwszy zakręt. Wyszedłem bardzo wąsko, żeby wyprzedzić Hamiltona. Jechaliśmy po wewnętrznej, on zahamował bardzo wcześnie i wtedy od zewnętrznej zaatakowali nas Webber i Button. Przed zakrętem numer 6 próbowałem jeszcze atakować, ale też nie wyszło. Później pozostała mi już obrona siódmego miejsca. Udało się dowieźć punkty do mety i to jest bardzo ważne.
[b]Jak wyglądała walka z kierowcami Mercedesa?[/b]