Sebastian Vettel: mistrz z pomocą przyjaciół

Sebastian Vettel: są z Red Bullem rówieśnikami i właśnie razem podbili Formułę 1

Publikacja: 17.11.2010 00:43

Sebastian Vettel: Red Bull już dziesięć lat temu wziął go pod opiekę

Sebastian Vettel: Red Bull już dziesięć lat temu wziął go pod opiekę

Foto: Fotorzepa

Mistrz jest Niemcem, jeździ w austriackim zespole, mieszka w Szwajcarii, ale mówią o nim, że ma naturę południowca: gorącą krew i dryg do zabawy. Ma też talent do parodiowania znanych postaci, najlepiej wychodzi mu podobno Franz Beckenbauer. Lubi brytyjski dowcip w stylu Monty Pythona. Swoje bolidy nazywa damskimi imionami. Były już m.in. Kasia, Lubieżna Siostra Kasi, Słodziutka Liz. Co sezon jest nowa. Tytuł zdobył w Randy Mandy. Dziewczynę Vettel ma wciąż tę samą. Nazywa się Hanna, mieszkają razem w wiosce nad jeziorem Zug.

Jeszcze nie było tak młodego mistrza F1. Sebastian urodził się 23 lata temu w Heppenheim jako trzecie z czwórki dzieci stolarza Norberta Vettela i jego żony Heike. W tym samym roku wśród plotek, protestów i z głośną kampanią reklamową trafiły do austriackich sklepów pierwsze puszki Red Bulla. Napoju, który z właściciela firmy Dietricha Mateschitza uczyni miliardera, a dzięki marketingowcom będzie się kojarzył ze wszystkim, co szybkie i niebezpieczne. Również z Formułą 1: najpierw jako sponsor, a od sześciu lat jako właściciel zespołu.

[wyimek]Koniec porównań z Schumacherem, teraz młodych będą porównywać z Vettelem [/wyimek]

Sebastiana Red Bull wziął do swojej ekipy trzy lata temu, ale wspierał go od dawna. Od 2004 r. pokrywał już wszystkie koszty jego przygotowań. Dopiero wtedy rodzina Vettelów odkryła, że pasja syna nie musi oznaczać ciągłego zaciskania pasa. Pierwszego gokarta Sebastian dostał na Gwiazdkę od zakochanego w wyścigach ojca. Gdy okazało się, że mały ma talent, a wydatki rosną, Norbert Vettel sprzedał swój samochód wyścigowy i czas zaczął dzielić między pracę i podróże z synem na zawody.

[srodtytul]Buźka za zwycięstwo[/srodtytul]

Mały Sebastian w pokoju wieszał plakaty trzech Michaelów: Jacksona, Jordana i Schumachera. Głosu do śpiewania nie miał za grosz, gust z czasem też mu się zmienił, bo dziś uwielbia Beatlesów, zbiera ich płyty, koniecznie w winylowych wersjach. Drugim Jordanem też raczej by nie został. Całe życie poświęcił wyścigom. Był skazany na porównania z Schumacherem. Obaj pochodzą z małych miasteczek, ich talent odkrył ten sam właściciel toru w Kerpen. Gdy dwa lata temu na zalanej deszczem Monzy Sebastian wygrał pierwszy wyścig, niemieckie media okrzyknęły go „Baby Schumacherem”. Ale były też inne wersje, np. „Schumacher z aparacikiem na zębach” i „bonsai Schumacher” – to od fryzury Vettela.

Po sukcesach w kartingu Sebastian został kolegą Roberta Kubicy z zespołu Mucke Motorsport, ale Polak ścigał się w Formule 3, a Niemiec w niższej kategorii, Formule BMW. Szczupły nastolatek z szopą blond włosów po każdym zwycięstwie przyklejał na wyścigówkę uśmiechniętą buźkę. Pod koniec sezonu na dziobie samochodu brakowało miejsca – Vettel z 20 wyścigów wygrał 18.

[srodtytul]Przepraszam, jestem głupi[/srodtytul]

W Formule 3 i Formule Renault 3,5 takich sukcesów nie odnosił, ale szansa na debiut w F1 pojawiła się szybko. Pierwszy test, w Williamsie, miał w 2005 r. W 2006 r. w wypadku na torze Spa prawie stracił palec, przecięty fruwającymi szczątkami samochodu, ale tydzień później znów siedział w kokpicie, a po miesiącu został najmłodszym kierowcą, który wystąpił podczas weekendu Grand Prix. Zaczął testować bolid BMW, po tym jak Kubica zastąpił Jacques’a Villeneuve’a w wyścigach.

Już po dziewięciu sekundach w F1 młody Niemiec został najszybciej ukaranym kierowcą. Przy wyjeździe z alei serwisowej przekroczył szybkość i dostał tysiąc dolarów mandatu. – Moje kieszonkowe ucierpi! – żartował. Podczas GP USA 2007 zastąpił kontuzjowanego Kubicę i został najmłodszym kierowcą, który zdobył punkt w F1 (19 lat i 349 dni). W połowie sezonu 2007 o Vettela upomniał się Red Bull, oferując starty w swoim drugim zespole, Toro Rosso.

Początki nie były łatwe. W GP Japonii Vettel stracił trzecie miejsce, bo podczas neutralizacji wjechał w tył Red Bulla prowadzonego przez Marka Webbera i w garażu popłakał się ze złości. – Dzieciaki nie powinny się ścigać, zawsze coś schrzanią – stwierdził Australijczyk, którego Sebastian jeszcze nieraz doprowadzi do wściekłości, ale już jako kolega – a raczej rywal, wspierany przez szefów – z zespołu Red Bull Racing.

Rok później Vettel wygrał dla Toro Rosso deszczową GP Włoch i został najmłodszym zwycięzcą, bijąc rekord Fernando Alonso. Po sezonie 2008 szefostwo wymogło na nim przenosiny do głównego zespołu. W świetnym samochodzie, zaprojektowanym przez Adriana Neweya, Vettel skończył sezon 2009 na drugim miejscu. Nie brakuje głosów, że nie tyle został wicemistrzem, ile przegrał mistrzostwo. Lista błędów była długa, m.in. kolizja z Kubicą w Australii (po której Vettel kajał się przez radio: Przepraszam, jestem głupi!), wypadki w Malezji, Monako czy na Węgrzech.

Nie inaczej było i w tym sezonie. Wystarczy przypomnieć spowodowane przez Vettela kolizje: z Webberem, kiedy obaj prowadzili w GP Turcji, oraz z Jensonem Buttonem w Belgii. Błędy i defekty sprawiły, że dopiero w ostatnim wyścigu sezonu Vettel wyszedł na prowadzenie w mistrzostwach świata i dojechał do mety z tytułem.

Zwycięzców się jednak nie sądzi. Do siedmiu tytułów i 91 wygranych wyścigów Schumachera Vettelowi jeszcze bardzo daleko, ale poprawienie osiągnięć Buttona (najmłodszy zdobywca punktu), Alonso (najmłodszy zwycięzca i zdobywca pole position) i wreszcie Lewisa Hamiltona (najmłodszy mistrz świata) to potwierdzenie talentu. Ten talent w idealnym momencie trafił pod najlepsze skrzydła, a do nieustraszonych spod znaku Red Bulla nie pasuje tylko pod jednym względem. Boi się myszy.

Mistrz jest Niemcem, jeździ w austriackim zespole, mieszka w Szwajcarii, ale mówią o nim, że ma naturę południowca: gorącą krew i dryg do zabawy. Ma też talent do parodiowania znanych postaci, najlepiej wychodzi mu podobno Franz Beckenbauer. Lubi brytyjski dowcip w stylu Monty Pythona. Swoje bolidy nazywa damskimi imionami. Były już m.in. Kasia, Lubieżna Siostra Kasi, Słodziutka Liz. Co sezon jest nowa. Tytuł zdobył w Randy Mandy. Dziewczynę Vettel ma wciąż tę samą. Nazywa się Hanna, mieszkają razem w wiosce nad jeziorem Zug.

Pozostało 91% artykułu
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?