Rz: Komu będzie pan kibicował we wtorkowym rewanżu?
Kamil Kosowski:
Ktoś, kto napisał, że jestem za Apoelem, wymaga natychmiastowej hospitalizacji. Z całych sił kibicuję Wiśle, co nie oznacza, że mam być fałszywy w ocenie szans. Mimo że Wisła wygrała, po tym, co zobaczyłem w pierwszym meczu, bliżej Ligi Mistrzów jest Apoel. Chciałbym przy środowym śniadaniu zjeść swoje słowa.
Robert Maaskant mówił, że gol w pierwszym meczu był darem, bo remis przy takiej grze brałby w ciemno.
Jeżeli mówi tak trener i ja tak mówię, i Marcin Żewłakow tak mówi, to nie znaczy, że zdradzamy polski naród. Wisła jest bardzo blisko Ligi Mistrzów, bliżej była chyba tylko wtedy, gdy grała z Panathinaikosem. Ale wtedy była lepsza, a teraz posiadanie piłki, technika, stworzone sytuacje... Wszystko przemawiało na korzyść Apoelu.