Po dniu przerwy w turnieju w Poniewieży Polacy zmierzą się z wicemistrzami świata - Turkami. Podczas letnich sparingów kadra trenera Orhuna Ene (zastąpił utytułowanego Bogdana Tanjevicia, który pozostał trenerem koordynatorem w tureckiej federacji) nie zachwycała, odnosząc pięć zwycięstw w dziewięciu meczach, ale już w pierwszych spotkaniach turnieju w Poniewieży pokazała, że nadal jest jednym z najsilniejszych zespołów Starego Kontynentu.
W Poniewieży Turcja, z czterema koszykarzami z NBA w składzie, łatwo wygrała z Portugalią 79:56 i Wielką Brytanią 90:61. Z gospodarzem turnieju Litwą przegrała po twardej walce 68:75.
O sile drużyny stanowią przede wszystkim kreatywny skrzydłowy Ersan Ilyasova (Milwaukee Bucks), doświadczony Hedo Turkoglu (Orlando Magic), zastęp nieobliczalnych obwodowych oraz silna formacja podkoszowa. Omer Asik nabrał doświadczenia, siły i boiskowego sprytu, grając w barwach Chicago Bulls. Na jego meczach w NBA kibice trzymają tabliczki z napisem „Omer Asik - turkish hammer". Wyraźna inspiracja... Marcinem Gortatem, który zresztą przed dwoma laty we Wrocławiu miał z tureckim środkowym spore problemy w trakcie przegranego przez naszą reprezentację 68:87 meczu z Turkami. Szkoda, że nie dojdzie do bezpośredniego porównania „młotów" polskiego i tureckiego.
Pod koszem Turcy mają także młodą gwiazdę Enesa Kantera, wybranego z numerem 3. tegorocznego draftu NBA przez Utah Jazz. Latem zmagał się z drobnymi urazami, ale na Litwie jest w pełni sił.
W mistrzostwach Europy i kwalifikacjach do nich graliśmy z Turcją siedmiokrotnie, wygraliśmy pięć spotkań. Ostatni raz w 1997 roku: 89:87 w pamiętnym pojedynku o 7. miejsce finałowego turnieju w Barcelonie.