Kibice Polonii mogli więc bez narażania się na ripostę obrażać nieobecnych, wyśpiewywać antylegijne hasła i wywiesić na ogrodzeniu transparent o treści: „Polonia to historia i stolicy duma, was by nie było, gdyby nie komuna". Słowo „was" namalowano w barwach Legii. Po meczu kilkunastoletni chłopcy tłumaczyli mi, że Legii nie można szanować „za komunizm". Zacząłem wykład o historii, pogmatwanych polskich losach, w które wpisują się także kluby. Chciałem wspomnieć o zasługach Legii i Polonii, ale szybko zrezygnowałem, bo chyba niczego by nie zrozumieli. Kibice Polonii byli wczoraj ubrani w jednakowe czarne koszulki z biało-czerwonym pionowym pasem, numerem 12 i nazwą Kamienna na plecach (to trybuna, którą zajmują). Imponowali pomysłami na flagi-sektorówki, na chwalące swój klub hasła. Wszystko byłoby wspaniale, gdyby w kulturze futbolowej miłość do swojego klubu nie oznaczała jednocześnie nienawiści i pogardy dla innych.