Kierowcy przygotowują się do niedzielnego nocnego wyścigu w Singapurze, który może przynieść Sebastianowi Vettelowi drugi z rzędu mistrzowski tytuł, a Lotus Renault czeka na deklarację Roberta Kubicy.
Polski kierowca ma czas do końca października. Szef ekipy Eric Boullier zapowiedział, że po tym terminie musi podjąć decyzje kadrowe. Jednocześnie przyznał, że nie oczekuje po Kubicy jazdy na poziomie sprzed wypadku i liczy się z tym, że po ogłoszeniu decyzji o powrocie będzie on musiał mocno pracować zimą.
Jeśli postępy w rehabilitacji będą takie jak dotychczas, zgodnie z planem menedżera Daniele Morellego, Kubica w październiku usiądzie już za kierownicą (mówi się o jazdach po torze wyścigowym, ale samochodem z dachem i klatką bezpieczeństwa). Pod koniec przyszłego miesiąca Bouller zapewne usłyszy spodziewaną deklarację i miejsce w Lotusie Renault na sezon 2012 oficjalnie przypadnie Kubicy.
Trzeba też pamiętać o tym, że w kilku zespołach (Williams, Force India) pozostają jeszcze wolne miejsca i taki stan rzeczy może się utrzymać nawet do grudnia. Oficjalne testy przed sezonem 2012 ruszają
7 lutego, więc Kubica na powrót do formy ma jeszcze kilka miesięcy. Zresztą nie jest wykluczone, że Lotus Renault nie będzie musiał się spieszyć z ostatecznym wyborem kierowców. Na rynku jest więcej chętnych niż wolnych miejsc, a o swoją przyszłość martwić się musi nawet weteran Rubens Barrichello. W kolejce czekają jeszcze mistrz GP2 Romain Grosjean czy utalentowany zawodnik rezerwowy Force India Nico Hülkenberg, który rok temu w Brazylii zdobył pole position za kierownicą Williamsa.