Ktoś mówił, że ten turniej będzie nudny? Że nie będzie pięknych meczów i emocji, a Barcelona jedzie do Japonii po swoje? Może i wygra bez problemów, ale skoro w finale stanie jej na drodze Santos, to na pewno kibice mają szansę obejrzeć mnóstwo dobrego futbolu.
Emocje i dramaty już w tym turnieju były. Kiedy David Villa upadł i został zniesiony z boiska w meczu z Al-Sadd, cała Hiszpania wstrzymała oddech. Diagnoza: złamana kość piszczelowa i pół roku bez piłki, a reprezentacja na Euro 2012 prawdopodobnie bez swojego najlepszego napastnika.
Teraz drużyna Pepa Guardioli zrobi wszystko, by zdobyć dla niego puchar, a przy okazji pobawić się trochę piłką, tym razem bez złych emocji i strachu, że ktoś będzie polował na nogi. Kto wie, może Santos odpowie Barcelonie jej bronią i będziemy świadkami wielkiego widowiska?
A już na pewno wielkiego pojedynku, w którym naprzeciw Leo Messiego stanie Neymar, wschodząca gwiazda brazylijskiej piłki. Mały Argentyńczyk wpędził już w Europie w kompleksy wszystkich, na czele z Cristiano Ronaldo, którego zżera trema ilekroć ma zagrać z Barceloną.
Jak na to zareaguje Neymar? Czy pokaże to, co potrafi? Nelsinho - trener Kashiwa Reysol, a kilka lat temu szkoleniowiec Santosu - stwierdził, że ten chłopak ma wszystko, czego potrzeba, by być wielkim. W Europie jeszcze nie miał okazji się sprawdzić, choć kontrakt oferował mu Real Madryt. Teraz czas na wielki test.