Mądrość nagrodzona

Agnieszka Radwańska może być najlepszą tenisistką świata. Finał w Miami był pierwszym meczem, po którym są powody, by to napisać.

Publikacja: 01.04.2012 20:14

Mądrość nagrodzona

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Nie ma już sensu zadawać pytań, czy jej tenis nie jest zbyt delikatny, czy nie za mało w nim prostej siły. Odpowiedź dostaliśmy w sobotę.

Radwańska pokonała Marię Szarapową, która nie była ani kontuzjowana, ani chora i ma sto powodów, by czuć się pewnie właśnie w Ameryce. To przecież jej druga ojczyzna (Rosjanie czasem twierdzą, że nawet pierwsza), na Florydzie się wychowała.

Szarapowa została rozbrojona przez talent, szybkość i spryt Agnieszki, Rosjanka przegrała wszystkie ważne piłki, które mogły odwrócić losy tego pojedynku. Radwańska i jej sposób na wygrywanie to szansa, by kibice dostrzegli, że dzisiejszy tenis kobiet nie musi być tylko wymianą ognia z okopów.

Obecna pozycja polskiej tenisistki to efekt kilku mądrych decyzji, które ostatnio podjęła. Najpierw postanowiła, by ojciec był już tylko ojcem, a potem stało się najważniejsze: poprosiła o pomoc Tomasza Wiktorowskiego. To ten młody polski trener, a nie zagraniczny guru, sprawił, że mamy to, co mamy - Agnieszka jest czwarta na świecie z wielkimi szansami na awans. Trzeba mieć nadzieję, że już żaden tenisowy hochsztapler nie zawróci jej w głowie, a chętnych - jak się przekonaliśmy -  nie brakuje.

Wiktorowski odpowiada też za olimpijską reprezentację Polski kobiet, a turniej na wimbledońskiej trawie (ulubiona nawierzchnia Agnieszki) to coraz poważniejsza szansa na medal. Po igrzyskach zapewne trener i tenisistka będą musieli podjąć decyzję, na jakich zasadach współpracują dalej. A pracować jest nad czym, niedawne 0:6, 0:5 w meczu z Azarenką to najlepsza zachęta do działania. Trudno liczyć, że za każdym razem ktoś taki jak Marion Bartoli w Miami usunie Polce z drogi wojowniczą Wiktorię (też wychowaną w Ameryce).

Agnieszka Radwańska - patrząc z globalnego punktu widzenia - stała się najbardziej rozpoznawalną twarzą polskiego sportu. Tylko ją zna przeciętny kibic w Rzymie, Paryżu, Nowym Jorku, Sydney i Tokio. To jest przywilej tenisa, którego gwiazdy są jak postacie z Hollywood - zarabiają miliony, towarzyszy im celebrycki blichtr, a nad ich sceną słońce nigdy nie zachodzi - od stycznia do listopada. Od czasów Wojciecha Fibaka nas tam nie było, a on kończy w tym roku 60 lat. Z tej perspektywy widać lepiej, czego dokonała panna Agnieszka.

Nie ma już sensu zadawać pytań, czy jej tenis nie jest zbyt delikatny, czy nie za mało w nim prostej siły. Odpowiedź dostaliśmy w sobotę.

Radwańska pokonała Marię Szarapową, która nie była ani kontuzjowana, ani chora i ma sto powodów, by czuć się pewnie właśnie w Ameryce. To przecież jej druga ojczyzna (Rosjanie czasem twierdzą, że nawet pierwsza), na Florydzie się wychowała.

Pozostało 81% artykułu
Sport
Andrzej Duda i Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Czy to w ogóle możliwe?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sport
Wsparcie MKOl dla polskiego kandydata na szefa WADA
Sport
Alpy 2030. Zimowe igrzyska we Francji zagrożone?
Sport
Putin chciał zorganizować własne igrzyska. Rosja odwołuje swoje plany
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sport
Narendra Modi marzy o igrzyskach. Pójdzie na starcie z Arabią Saudyjską i Katarem?