Niektóre z nich są tak absurdalne, że lepiej o nich nie mówić, by nie stać się obiektem żartów. – To głupia kontuzja. Wolałbym nie zdradzać szczegółów – przyznał tydzień temu trener Manchesteru City Roberto Mancini, pytany o tajemniczy uraz stopy Sergio Aguero.
Angielscy dziennikarze jednak nie odpuścili, postanowili dotrzeć do prawdy. Co udało im się ustalić? Argentyński napastnik w trakcie zabawy z trzyletnim synem miał spaść z jego motorynki. Użył przeciwbólowego spraya, który zamiast pomóc, zaszkodził: dostał uczulenia, noga spuchła jeszcze bardziej. Nie zagrał w meczu z Sunderlandem, a jego drużyna straciła cenne punkty, żegnając się być może z mistrzostwem Anglii.
To nie pierwsza dziwna kontuzja piłkarza w tym sezonie. Rodak Aguero Ever Banega nie będzie dobrze wspominał wizyty na stacji benzynowej. Nie zaciągnął hamulca ręcznego i samochód przetoczył się mu po lewej nodze. Pomocnik Valencii przeszedł operację stawu skokowego, na boisko wróci za kilka miesięcy. Były bramkarz tego samego klubu Santiago Canizares chciał zatrzymać stopą butelkę wody po goleniu, którą wypuścił z rąk w łazience. Efekty były równie nieszczęśliwe: uszkodził ścięgna, nie pojechał z reprezentacją na mistrzostwa świata w 2002 roku. Tak zaczęła się wielka kariera Ikera Casillasa.
W latach 90. bramkarz Barcelony Carles Busquets (ojciec Sergio) poparzył ręce, chroniąc dziecko przed spadającym żelazkiem. A bramkarz Chelsea Dave Beasant – znany jako pierwszy człowiek, który obronił rzut karny w finale Pucharu Anglii na Wembley – poświęcił duży palec u nogi, by ratować butelkę sosu do sałatek. O tym, że latające przedmioty mogą być niebezpieczne, przekonał się też David Beckham. But kopnięty przez wściekłego Aleksa Fergusona rozciął mu łuk brwiowy. Jeszcze dalej poszedł menedżer Grimsby Town Brian Laws. Złość po porażce rozładował, rzucając w swoich zawodników tacą z pieczonymi kurczakami. Taca złamała kość policzkową Włochowi Ivano Bonettiemu.
Zwierzęta też potrafią wyrządzić krzywdę. Svein Groendalen wybrał się na poranny jogging do lasu i zderzył się z łosiem. Jak mógł go nie zauważyć? Podobno przeszkodziła mgła. Norweg był tak poobijany, że kilka dni później nie zagrał w meczu eliminacji mundialu.