Potrzeba spokoju i koncentracji

Artur Sobiech, napastnik reprezentacji Polski

Publikacja: 10.09.2012 02:24

Potrzeba spokoju i koncentracji

Foto: ROL

Liczył pan na powołanie do reprezentacji?

Artur Sobiech:

Ostatni mecz, z Estonią, zupełnie mi nie wyszedł, ale cała drużyna zagrała bardzo słabo, czym próbowałem się pocieszać. To było nasze pierwsze spotkanie po okresie przygotowawczym, nie grały jeszcze ligi, a trener wystawił mnie na pozycji, na której nie czuję się komfortowo. Przed spotkaniem z Czarnogórą byłem spokojny, bo wiedziałem, że jadę na zgrupowanie kadry młodzieżowej, ale nagle wszystko się zmieniło.

Kiedy dowiedział się pan, że Waldemar Fornalik chce jednak pana w swojej drużynie?

W sobotę o 18 mieliśmy trening na stadionie Arki, a chwilę później zadzwonił Konrad Paśniewski. O 5 rano miałem samolot z Gdańska, wszystko trochę na wariackich papierach, ale przecież to dla mnie duże wyróżnienie.

Skąd pana wysoka skuteczność na początku sezonu w Hannoverze?

Dotychczas ciągle miałem problemy ze zdrowiem, a tego lata wreszcie przepracowałem cały okres przygotowawczy bez żadnych przerw. Myślę, że moja forma będzie jeszcze rosła. W klubie jest duża konkurencja, więc to, że gram, daje mi dużą satysfakcję. Latem prosiłem nawet o wypożyczenie do innego klubu, żeby częściej rozgrywać mecze, jednak trener nie wyraził zgody. Jak widać, dobrze się stało.

Oglądał pan mecz z Czarnogórą?

Oczywiście. To było spotkanie na wyjeździe, na bardzo trudnym terenie, remis 2:2 to dla nas korzystny rezultat.

Nie żałował pan, że nie jest w Podgoricy? Dostawał pan powołania, będąc bez formy, teraz go zabrakło, chociaż strzelał pan gole.

Ciężko ocenić, czy byłem bez formy, skoro nie dostawałem szans gry. Trener Mirko Slomka teraz bardziej mi zaufał, zagrałem 30 minut z Schalke, 30 ze Śląskiem Wrocław w europejskich pucharach, a potem strzeliłem dwa gole w Bundeslidze. Wydaje mi się, że po powrocie ze zgrupowania nadal będę rozpoczynał mecze w pierwszej jedenastce.

Jak trzeba zagrać z Mołdawią?

Nie jest to wielki przeciwnik i trzeba jak najszybciej zapewnić sobie zwycięstwo. Dawno nie wygraliśmy meczu o punkty i przydałby się teraz sukces, który poprawiłby nastroje. Najważniejsze są koncentracja i spokój, nie możemy nawet przez chwilę pomyśleć, że jesteśmy lepsi, dopóki nie udowodnimy tego na boisku. Ważna będzie też skuteczność, okazje sobie stwarzamy, ale za rzadko je wykorzystujemy.

Liczy pan na pierwszy skład?

Nie wiem, wezmę udział tylko w jednym treningu i rozruchu przed meczem. Może trener zdecyduje się zagrać z dwoma napastnikami. W klubie występuję jako ten najbardziej wysunięty.

—rozmawiał we Wrocławiu Michał Kołodziejczyk

Liczył pan na powołanie do reprezentacji?

Artur Sobiech:

Pozostało 98% artykułu
SPORT I POLITYKA
Wielki zwrot w Rosji. Wysłali jasny sygnał na Zachód
SPORT I POLITYKA
Igrzyska w Polsce coraz bliżej? Jest miejsce, data i obietnica rewolucji
SPORT I POLITYKA
PKOl ma nowego, zagranicznego sponsora. Można się uśmiechnąć
rozmowa
Radosław Piesiewicz dla „Rzeczpospolitej”: Sławomir Nitras próbuje zniszczyć polski sport
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Sport
Kontrolerzy NIK weszli do siedziby PKOl
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje