Pijani piłkarze za kółkiem

Nicklas Bendtner stracił prawo jazdy i sporo pieniędzy, ale nie pozbawił nikogo życia. Podróże piłkarzy po alkoholu nie zawsze kończyły się tak szczęśliwie

Publikacja: 09.03.2013 00:01

Może wróciłby do domu niezauważony, gdyby nie jechał ulicami centrum Kopenhagi pod prąd. To wystarczający powód, by wzbudzić podejrzenia policji w weekendowy poranek. Stężenie alkoholu we krwi: trzykrotnie wyższe niż duńska norma. Nie pomogła znana twarz, było pożegnanie na trzy lata z prawem jazdy i mandat o równowartości 100 tys. euro.

Duńska federacja dołożyła półroczną dyskwalifikację. Jak stwierdził Bendtner, to najgorsza rzecz, jaka może się przytrafić piłkarzowi. Do kadry wróci najwcześniej jesienią, na decydujące mecze eliminacji mundialu 2014. – Biorę na siebie pełną odpowiedzialność. Przepraszam wszystkich przyjaciół i kibiców – kajał się 25-letni napastnik Juventusu.

Młodym gwiazdom futbolu alkohol często uderza do głowy. Półtora roku temu 21-letni wówczas Barry Bannan, reprezentant Szkocji i pomocnik Aston Villi, rozbił swojego range rovera na autostradzie w hrabstwie Nottinghamshire. Razem z kolegą Jamesem Collinsem, napastnikiem Shrewsbury Town, uciekli z miejsca wypadku. Ale i tak trafili w ręce stróżów prawa. Badania wykazały, że Bannan prowadził pod wpływem alkoholu, prawo jazdy stracił na 18 miesięcy.

20-letni Ryan Tunnicliffe, zaraz po debiucie w Manchesterze United (obecnie wypożyczony do Barnsley) o mało się na drodze nie zabił. Też usiadł za kółkiem range rovera po kilku głębszych i zderzył się z samochodem dostawczym. Długo autem się nie nacieszył, bo zaledwie kilka godzin wcześniej odebrał je z salonu, łamiąc przy okazji zakaz Aleksa Fergusona, który zawodnikom poniżej 23. roku życia kupowania mocnych aut zabronił.

Niektórych kierowanie sportową zabawką rzeczywiście przerasta. Pijany Jonathan Legear, pomocnik reprezentacji Belgii i Tereka Grozny, wjechał przed kilkoma miesiącami swoim porsche 911 do sklepu na stacji benzynowej w Tongeren, bo pomylił gaz z hamulcem. Staranował drzwi, zniszczył system sterowania dystrybutorami paliwa i tysiące puszek napojów gazowanych. Straty właściciele oszacowali na 250 – 300 tys. euro. Prawo jazdy stracił na dwa tygodnie. Można powiedzieć, że Legear jest recydywistą. Kilka lat temu, wracając z imprezy, rozbił bmw o dom.

Były gwiazdor Realu Guti, już jako piłkarz Besiktasu Stambuł, wracając z dyskoteki, gdzie świętował zwycięstwo drużyny w derbach z Galatasaray, zderzył się z autobusem. Miał we krwi 2,71 promila alkoholu. – To kłamstwo. Nie byłem pijany. Cała ta akcja została ustawiona – zaprzeczał później Hiszpan. Przynajmniej nie próbował wmówić, że jest kimś innym. Anglik Jermaine Pennant, kiedy grał w Arsenalu, rozbił mercedesa na latarni, a potem przekonywał policjantów, że nazywa się Ashley Cole. Nie uwierzyli. Spędził miesiąc w areszcie, musiał też nosić elektroniczną obrożę.

Za kółkiem po alkoholu złapani zostali niedawno też piłkarze polskiej ekstraklasy: Dariusz Pietrasiak ze Śląska Wrocław (obecnie Podbeskidzie Bielsko-Biała) i świętujący 34. urodziny Serb Danijel Ljuboja z Legii. Dariusz Dudka dziesięć lat temu, jeszcze jako zawodnik Amiki Wronki, potrącił w Szczecinie śmiertelnie mężczyznę, ale skazany nie został, bo sąd uznał, że do wypadku doszło z winy pieszego, który miał wejść na przejście na czerwonym świetle. Obaj byli pod wpływem alkoholu. Dudka przez dziewięć miesięcy miał zakaz prowadzenia pojazdów. Wypadek bardzo przeżył, pomagał finansowo rodzinie ofiary.

Może wróciłby do domu niezauważony, gdyby nie jechał ulicami centrum Kopenhagi pod prąd. To wystarczający powód, by wzbudzić podejrzenia policji w weekendowy poranek. Stężenie alkoholu we krwi: trzykrotnie wyższe niż duńska norma. Nie pomogła znana twarz, było pożegnanie na trzy lata z prawem jazdy i mandat o równowartości 100 tys. euro.

Duńska federacja dołożyła półroczną dyskwalifikację. Jak stwierdził Bendtner, to najgorsza rzecz, jaka może się przytrafić piłkarzowi. Do kadry wróci najwcześniej jesienią, na decydujące mecze eliminacji mundialu 2014. – Biorę na siebie pełną odpowiedzialność. Przepraszam wszystkich przyjaciół i kibiców – kajał się 25-letni napastnik Juventusu.

Sport
Giro d’Italia. Tadej Pogacar marzy o dublecie Giro-Tour
Sport
WADA walczy o zachowanie reputacji. Witold Bańka mówi o fałszywych oskarżeniach
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków