Maks Sałuda niedawno wygrał Sobienie PGA Polska Championship – turniej kończący krajową rywalizacje polskich zawodowców, forma widać została, bo w walce z solidnymi rywalami z niemieckiej ligi Polak zagrał pierwszego dnia jak równy z równymi. Dwa punkty straty to rzeczywiście niewiele, kolejne dwa dni mogą przynieść znaczące zmiany.
– Nie gram na wynik. Gram bez wielkich oczekiwań, tak jest przyjemniej. Wybieram takie uderzenia, które są najbardziej istotne w danym momencie. Będę się tego trzymał również w następnych dniach. Pole jest suche, flagi są umiejscowione w trudnych miejscach – na rogach greenów, przy załamaniach terenu, więc trzeba było się mocno napocić, aby dobrze puttować. Dzisiaj ten element gry wychodził mi bardzo dobrze i to był klucz do niezłego wyniku – mówił najlepszy z polskiej dziewiątki.
Deutsche Bank Polish Masters to turniej, który kończy cykl zawodowy Pro Golf Tour, z którym polscy kibice golfa poznali się już latem, gdy w jednym z ważniejszych przystanków tej rywalizacji był lipcowy turniej Lotos Polish Open na polu Sand Valley Golf & Country Club w Pasłęku. Wtedy po czterech dołkach dogrywki między dwoma Niemcami Antonem Kirsteinem i Florianem Fritschem wygrał ten drugi.
David Law był w wówczas dziesiąty. Szkot został zawodowcem dopiero dwa lata temu, w lidze Pro Golf Tour debiutuje w tym sezonie i jest to debiut udany. Law wygrał turnieje Open Dar Es Salam i Sueno Dunek Classic, a także kilka razy znalazł się w pierwszej dziesiątce innych zawodów. Przed walką we Wrocławiu, a właściwie na podwrocławskim polu Toya Golf & Country Club w Wiszni Małej, Szkot zajmował w klasyfikacji ligi (Order of Merit Pro Golf Tour) 6. miejsce. Jeśli je utrzyma to awansuje do European Challenge Tour, cyklu o stopień wyższego, stąd już tylko krok do największych wydarzeń europejskiego golfa.
– Było nieco wietrznie ale grałem dobrze na tee i na greenach, dzięki czemu zaoszczędziłem kilka puttów. Gramy na trudnym polu, ale jest tu pięknie, mamy fantastyczne warunki, dobrą infrastrukturę, cieszę się, że mogę tu być. Jestem na ostatniej pozycji kwalifikującej do Challenge Tour, wiec ten turniej jest dla mnie wyjątkowo ważny. Muszę być cierpliwy i skupiony – mówił Szkot.