Kolejna awaria Hamiltona

Pole position na Hungaroringu zdobył Nico Rosberg, a jego zespołowy partner z Mercedesa znów ma przed sobą dużo pracy, jeśli chce w niedzielę zminimalizować straty do lidera punktacji.

Publikacja: 26.07.2014 23:08

Kolejna awaria Hamiltona

Foto: AFP, Darko Bandić Darko Bandić

Korespondencja z Budapesztu

W rywalizacji o mistrzowski tytuł wśród kierowców pierwsze skrzypce zaczynają grać awarie. Hamilton już drugi raz z rzędu musi startować z końca stawki, bo w kwalifikacjach zawiódł go samochód. Tydzień temu w Niemczech wicelider mistrzostw świata wypadł z toru, bo w jego aucie pękła tarcza hamulcowa. Na Węgrzech już na samym początku sobotnich kwalifikacji z tylnej części Mercedesa buchnęły płomienie. Hamilton próbował dotoczyć się do garażu, ale ogień był zbyt intensywny.

– Natychmiast zatrzymaj się przy porządkowym z gaśnicą – krzyczał przez radio inżynier. Okazało się, że doszło do wycieku paliwa, które w kontakcie z rozgrzanymi elementami samochodu natychmiast się zapaliło.

– Najpierw pojawiły się problemy z hamulcami, potem silnik zgasł – opowiadał zrezygnowany Hamilton. – Zobaczyłem w lusterku płomienie i chciałem zjechać do alei serwisowej, ale nie dałem rady. Anglik nie zdążył przejechać ani jednego okrążenia pomiarowego, ale i tak nie ma to znaczenia. Zniszczenia po pożarze były tak duże, że zespół szykuje na niedzielę nowy samochód, a w takiej sytuacji przepisy nakazują start z alei serwisowej. W takiej samej sytuacji jest Kevin Magnussen, który rozbił swojego McLarena na początku ostatniej fazy kwalifikacji. Kierowców zaskoczyła mżawka i młody Duńczyk źle ocenił warunki w pierwszym zakręcie.

– Próbowałem hamować 20 metrów wcześniej niż normalnie, ale to i tak było za późno – relacjonował tegoroczny debiutant. Tydzień temu na Hockenheimringu kierowca Mercedesa startował z 20. pola i po widowiskowym, agresywnym pościgu metę minął na trzeciej pozycji. Węgry to jednak zupełnie inna historia. Wyprzedzanie na tym torze jest bardzo trudne i Hamilton świetnie sobie zdaje sprawę z tego, że prysły nie tylko nadzieje na rekordowe, piąte zwycięstwo na Hungaroringu. Może być ciężko także o podium, chociaż Mercedes jest bezsprzecznie najszybszym samochodem w stawce.

– Powalczę o pierwszą dziesiątkę, może piątkę – mówił triumfator dwóch poprzednich edycji GP Węgier. – Nie spodziewam się, że odrobię tyle strat, ile przed tygodniem. Pewnie spędzę wakacje z ponad 20 punktami straty do Nico, ale potem jest jeszcze dużo wyścigów.

- Większym optymistą jest szef zespołu Toto Wolff. – Nie wykluczałbym finiszu na podium – powiedział Austriak. – Pokazał dziś doskonałą prędkość, a jeśli zastosujemy odpowiednią strategię, inną niż reszta stawki, to podium wchodzi w grę.

Jednak największe szanse będą oczywiście mieli ci, którzy ukończyli kwalifikacje na czołowych pozycjach. Pole position po raz trzeci z rzędu zdobył Rosberg, który stoi przed wielką szansą powiększenia wynoszącej obecnie 14 punktów przewagi nad Hamiltonem. Na kolejnych polach startowych ustawią się urzędujący mistrz Sebastian Vettel, który dopiero trzeci raz w tym sezonie zakwalifikował się w pierwszym rzędzie, rewelacyjny w ostatnich wyścigach Valtteri Bottas (trzy podia z rzędu), Daniel Ricciardo oraz Fernando Alonso. Taki układ na polach startowych zapewni interesującą walkę o przynajmniej dwa miejsca na podium. W ostatnich wyścigach Alonso toczył wspaniałe boje z kierowcami Red Bulla i nawet jeśli Rosberg spokojnie zniknie w oddali, jadąc po ósme w karierze zwycięstwo, to za jego plecami nikt tanio skóry nie sprzeda. Równie ciekawa będzie walka Hamiltona o uratowanie jak największej liczby punktów, po drugiej z rzędu awarii.

– Nie chcemy, żeby usterki miały wpływ na walkę o mistrzowski tytuł – mówi szef Mercedesa. Jednak przed sezonem wiadomo było, że przy zupełnie nowych jednostkach napędowych powróci dawny klimat dość częstych usterek. Rozpieszczeni wysokim poziomem bezawaryjności zawodnicy mogą teraz poczuć to, z czym mierzyli się ich koledzy po fachu jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu. Wyścigi to rywalizacja kierowców oraz maszyn – ci pierwsi mają prawo do błędów, a sprzęt może się psuć. Na razie w pojedynku na defekty przegrywa Hamilton, który miał w tym sezonie już cztery poważne awarie – w Australii i Kanadzie nie ukończył wyścigu, a w Niemczech i teraz na Węgrzech musi startować z odległej pozycji. Rosberg jedynie na Silverstone nie dojechał do mety z powodu awarii skrzyni biegów, a w Kanadzie doprowadził popsute auto do mety na drugiej pozycji. Punkty zdobyte przy pomocy defektów zespołowego partnera mogą na koniec sezonu rozstrzygnąć o mistrzowskim tytule.

Sport
Wielki sport w 2025 roku. Co dalej z WADA i systemem antydopingowym?
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Sport
Najważniejsze sportowe imprezy 2025 roku. Bez igrzysk też będzie ciekawie
Sport
Wielki sport w 2025 roku. Kogo jeszcze kupi Arabia Saudyjska?
Sport
Sportowcy kontra Andrzej Duda. Prezydent wywołał burzę i podzielił środowisko
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Sport
Prezydent podjął decyzję w sprawie ustawy o sporcie. Oburzenie ministra
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay