W ostatnich miesiącach o stosowanie niedozwolonych środków zostało oskarżonych pięciu zawodników Astany. Dwóch z nich, Maksim i Walentin Iglińscy, rywalizowało w najbardziej prestiżowych wyścigach. Trzech startowało w drugiej drużynie. Władze Astany zawiesiły jej działalność, mając nadzieję na to, że to pomoże w uzyskaniu licencji. Jednak wygląda na to, że zespół z Kazachstanu nie może liczyć na pomyślne zakończenie sprawy.

„La Gazzetta dello Sport" twierdzi, że ma dowody na współpracę grupy z doktorem Michele Ferrarim. Związki są ewidentne, ponieważ włoska gazeta posiada zdjęcia z obozu treningowego Astany listopada 2013 roku, na których widać kolarzy i Ferrariego. Spotkania miały odbywać się w hotelu we włoskim mieście Montecatini.

Doktor Michele Ferrari został dożywotnio odsunięty od sportu przez Amerykańską Agencję Antydopingową (USADA) za to, że pomagał Lance'owi Armostrongowi w zażywaniu erytropoetyny (EPO).

Jeżeli Astana nie otrzyma licencji, nie będzie mogła wystawiać swoich zawodników do najważniejszych wyścigów. Grupa, której dyrektorem jest przyłapany w 2007 roku na stosowaniu dopingu Aleksander Winokurow, zapowiedziała, że odwoła się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie (CAS), jeżeli decyzja UCI nie będzie dla niej przychylna.

Zawodnikiem kazachskiego zespołu jest m. in. Włoch Vincenzo Nibali, który w tym roku triumfował w Tour de France.