Robert Kubica w rajdzie Monte Carlo

Robert Kubica i Maciej Szczepaniak nie ukończyli Rajdu Monte Carlo, ale zachwycili tempem i czterema wygranymi odcinkami specjalnymi.

Aktualizacja: 25.01.2015 21:02 Publikacja: 25.01.2015 20:39

Robert Kubica

Robert Kubica

Foto: AFP

Pierwszą rundę rajdowych mistrzostw świata wygrali co prawda Sebastien Ogier i Julien Ingrassia, ale największą sensację sprawili Kubica oraz Sebastien Loeb. Cztery dni rywalizacji na zdradliwych alpejskich trasach przypominały produkcję Alfreda Hitchcocka: zaczęło się od trzęsienia ziemi w czwartkowy wieczór, a potem napięcie rosło. Najpierw Loeb i Daniel Elena, nic sobie nie robiąc z prawie szesnastomiesięcznej przerwy w startach, zaczęli rozstawiać po kątach aktualną światową czołówkę.

Załoga Citroena prowadziła w rajdzie do piątkowego popołudnia. Dopiero wtedy inicjatywę przejął urzędujący mistrz Ogier i to wyłącznie dzięki błędowi swojego imiennika. Loeb urwał zawieszenie lewego tylnego koła.  Przestał się liczyć w walce, tak jak dzień wcześniej drugi bohater rajdu Robert Kubica. Jego samochód obrócił się na nocnym odcinku, chwilę potem w jego fordzie fiesta WRC zaczął szwankować alternator. Silnik gasł, nie działały światła i załogę na drodze dojazdowej do serwisu zatrzymała policja. Trzeba było się pożegnać z szansami na dobry wynik.

W piątek Ogier pilnował już bezpiecznej przewagi nad resztą stawki, a niemający nic do stracenia Loeb i Kubica szaleli na trasie, wymieniając się najlepszymi czasami. Polski kierowca aż na czterech odcinkach był szybszy niż cała stawka WRC, na czele z wielokrotnymi mistrzami świata Loebem i Ogierem. W niedzielę zakończył jazdę na dobre.

Na przedostatnim odcinku, po kilkunastu kilometrach zjazdu z leżącej na wysokości 1600 metrów przełęczy Turini pedał hamulca wpadł w podłogę przy dużej prędkości i polska załoga uderzyła w murek, urywając koła. Trochę pechowo, bo na samej mecie odcinka.

Bohaterów było dwóch, ale wygrał ten trzeci. Kolejny raz okazało się, że w rajdach najważniejsza jest przede wszystkim skuteczność. Ogier wygrał „tylko" dwa odcinki specjalne, Kubica cztery – o jeden mniej niż w całym sezonie 2014 – a Loeb aż pięć.

Gdy na 50-kilometrowym odcinku Kubica pokonał Loeba o 40 sekund,  a Ogiera o prawie dwie minuty, skomentował tylko: – Nie ekscytuję się, jest jeszcze dużo pracy do zrobienia.

Miał na myśli nie tylko siebie, ale także zespół. W tym sezonie Kubica zorganizował własną ekipę. – Cztery tygodnie temu nie mieliśmy jeszcze niczego – mówił Kubica o pracach nad przygotowaniami do sezonu 2015. Mimo to był w stanie wygrywać odcinki z fabrycznymi zespołami, które na starty w rajdach wydają dziesiątki milionów euro rocznie. W kolejnym starcie, rozgrywanym na śniegu Rajdzie Szwecji, będzie trudniej o takie niespodzianki, ale to dopiero początek sezonu.

Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?