Młodszy nie dogonił starszego

O snookerowe mistrzostwo świata zagrają Shaun Murphy i Stuart Bingham – mistrz świata z 2005 i oraz tyle niedoceniany, co niestrudzony pogromca bardziej znanych kandydatów do tytułu

Aktualizacja: 03.05.2015 00:05 Publikacja: 02.05.2015 23:50

Młodszy nie dogonił starszego

Foto: AFP

Shaun Murphy prowadził z Barrym Hawkinsem od pierwszych czwartkowych frejmów, w sobotę przystąpił do gry z wynikiem 16-8, czyli był o jedną partię od awansu do finału. Długo nie pracował – drugi frejm, rywal nie trafia czarnej bili we wczesnej fazie rozgrywki, 83 punkty Murphy'ego i po meczu.

Choć Hawkins wystartował w sobotę z efektownym brejkiem – 103 punkty (trzecim w tym półfinale, rywal miał pięć setek), to ta dobra gra przyszła za późno. Zbyt wiele szans stracił w piątek, gdy jego przeciwnik objął prowadzenie 14-3 i później mógł grać już spokojnie, bez większego ryzyka kontrolować wydarzenia.

– Wystartowałem za wolno, ale nie można niczego odebrać Shaunowi, był podczas pierwszych sesji fenomenalny. Czyścił stół, choć miał bardzo trudne pozycje bil, rozpoczynał wbijanie tak znakomicie, że nie mogłem znaleźć bezpiecznego dla mnie położenia bil na stole – mówił pokonany.

Shaun Murphy był mistrzem świata w 2005 roku, w 2009 przegrał w finale z Johnem Higginsem. W tym roku w styczniu wygrał snookerowy turniej Masters, ponieważ wcześniej zwyciężył też w UK Championship – trzecim z najważniejszych turniejów w tym sporcie, jest jednym z niewielu, którzy mają w snookerze potrójną koronę.

– Gra w finale mistrzostw świata daje najwspanialsze uczucia w snookerze: mieć szansę wpisania swego nazwisko na trofeum, dotknąć ten stary puchar, być z nim w jednym pokoju – to jest nasza ziemia obiecana. Może na to nie wyglądam, ale wszystko się we mnie gotuje. Zdałem sobie sprawę, że to się naprawdę dzieje – wyjdę walczyć o to trofeum z kolejnym wielkim graczem – mówił po półfinale.

Zagra ze Stuartem Binghamem, który wygrał 17-16 z Juddem Trumpem. Ich mecz toczył się, wbrew przewidywaniom, pod znakiem niewielkiej, ale ciągłej przewagi Binghama, który wcześniej wyeliminował Ronniego O'Sullivana.

Starszy z Anglików, to może nie weteran (ma 38 lat), ale debiutował w Crucible Theatre 15 lat temu. Wygrał kiedyś dwa turnieje rankingowe, był najwyżej na 8. miejscu na świecie, mimo tego szansę na grę w finale dawało mu niewielu, tylko raz dotarł wcześniej w Sheffield do ćwierćfinału.

Prowadził przed ostatnią wieczorną sobotnią sesją 13-11 (wcześniej 5-3 po pierwszej sesji i 9-7 po drugiej), widać było, że naprawdę wierzy w swą szansę, że nie zamierza przegrać meczu, może nawet turnieju życia. Trump, chłopak z Bristolu, 25-letni idol młodych miłośników snookera, wicemistrz świata z 2011 roku, wielki talent i bardzo błyskotliwy gracz, niespodziewanie został zmuszony do ciągłego pościgu.

Nawet jak doganiał Binghama, nie zobaczył chwili jego słabości. To był twardy bój, w którym ten mniej doceniany wykazał się żelazną siłą charakteru. Przy stanie 16-14 oddał partię, Trump jeszcze raz pokazał znane umiejętności – w tak trudnej chwili wbił ponad sto punktów w jednym podejściu. Za kilkanaście minut powtórka z doskonałości: znów młodszy rywal bardzo efektownie zdobywa 129 punktów.

Jest remis 16-16, ledwie czwarty w spotkaniu (wcześniej 1-1, 2-2 i 9-9). Publiczność zachwycona, ogląda 33. frejm, emocje snookerowe sięgnęły szczytów. Bingham kolejny raz nie przestraszył się tych okoliczności, podjął świadome ryzyko – i wygrał.

Pobił Trumpa jego bronią – grał odważnie, pozytywnie, z wiarą w najtrudniejsze zagrania, choć nigdy nie dał się ponieść nadmiernej fantazji. Jeśli raz jeszcze będzie tak skoncentrowany i odporny na stres, to w meczu z Murphym będzie się liczył.

Program finału (do 18 wygranych frejmów, czyli według zasady „best-of-35") jest rozpisany na dwa dni: niedzielę i poniedziałek. Jeśli nie będzie wielkiej przewagi jednego z uczestników, to do oglądania będą cztery sesje, każdego dnia po dwie – o 15.00 i 20.00.

Relacje telewizyjne w Eurosporcie.

> Sheffield. Mistrzostwa świata w snookerze (1,364 mln GBP).
1/2 finału (best-of-33):
S. Murphy (Anglia) – B. Hawkins (Anglia) 17-9
S. Bingham (Anglia) – J. Trump (Anglia) 17-16

Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?