Informację o odejściu Polaka z belgijskiej grupy przekazał jej dyrektor Patrick Lefevere. Za kluczowy powód odejścia podał odmienną wizję kariery obu stron. Kwiatkowski uważa, że stać go na walkę w klasyfikacji generalnej Tour de France, przeciwnego zdania jest Lefevere. – Zawodnik jest jak samochód. Ma silnik, ale też korpus. Jeżeli jest o 10 kg cięższy, to w górach nie powalczy z Quintaną – przekonuje belgijski menedżer w wywiadzie dla serwisu sporza.be.
Polski kolarz najprawdopodobniej podpisze kontrakt z brytyjskim zespołem Sky. To kolarski potentat, z budżetem sięgającym 30 milionów euro. Jeździ w nim obecny lider Wielkiej Pętli i zwycięzca sprzed dwóch lat Christopher Froome. Od początku istnienia, czyli od 2010 roku, grupa dochowała się już dwóch triumfatorów najbardziej prestiżowego wyścigu na świecie. Przed trzema laty wygrał go Bradley Wiggins. Brytyjczycy będą przygotowywać Kwiatkowskiego do zwycięstwa w wielkim tourze, ale potrzebują Polaka także do tego, by godnie reprezentował grupę podczas wiosennych ardeńskich klasyków. Zadziałał obopólny interes, także finansowy. Polak znacznie zwiększy zarobki. W kwietniu, kiedy menedżer mistrza świata Giuseppe Acquadro rozpoczął negocjacje kontraktowe, magazyn „Cycling Weekly" podał, że Kwiatkowski ma zarabiać 2 miliony euro na sezon. Do Sky odejdzie z Etixx także Michał Gołaś. Obaj kolarze mieszkają w Toruniu, często razem trenują, pomagają sobie na wyścigach, od 2012 roku jeżdżą w tej samej grupie.
Kwiatkowski nie wypowiedział się oficjalnie o transferze, zapowiedział za to udział w Tour de Pologne. „Start na polskiej ziemi w koszulce mistrza świata to coś wyjątkowego. Tęskniłem za polskimi kibicami, choć coraz częściej spotykam ich za granicą" - napisał do organizatorów narodowego wyścigu. – To ważny gest Michała, ukłon w stronę kibiców i wyścigu. Pierwszy raz w historii mistrz świata przejedzie przez Polskę w tęczowej koszulce – mówi „Rz" dyrektor Tour de Pologne Czesław Lang.
Kwiatkowski wystartuje w polskim wyścigu po raz drugi. Zadebiutował trzy lata temu i zajął drugie miejsce za Włochem Moreno Moserem. To Tour de Pologne zapoczątkował falę jego dobrych wyników. Ale to one uniemożliwiły mu też udział w dwóch ostatnich edycjach. W ubiegłym roku zrezygnował w ostatniej chwili z powodu wyczerpania jazdą w Tour de France. To była jednak bardzo rozsądna decyzja. Półtora miesiąca później wywalczył złoty medal mistrzostw świata.
Za dziesięć dni w Warszawie Kwiatkowski także nie będzie się czuł idealnie wypoczęty po trzech tygodniach pełnych stresu zmagań, ale w tegorocznej Wielkiej Pętli jedzie zupełnie inaczej niż w poprzedniej edycji. Szybko stracił żółtą koszulkę lidera i skupił się na pomocy kolegom albo na wybranych etapach (w ostatni czwartek walczył o zwycięstwo pod Plateau de Beille, zabrakło mu siedmiu kilometrów). Zajmuje dalekie, 92. miejsce w klasyfikacji generalnej ze stratą blisko dwóch godzin do prowadzącego Froome'a. Jeśli nie widzi szans na etapie, oszczędza się. – Nie mam wątpliwości, że będzie walczył u nas o zwycięstwo – zapewnia Lang.