Każdy narodowy turniej golfowy ma taki rytm – najpierw część galowa, trochę oficjalna, trochę zabawowa, po niej rządzi sport zawodowy. W piątek i sobotę na mistrzowskim polu Sierra GC odbyły się zatem turnieje o Puchar Prezesa Zarządu Grupy LOTOS S. A. Pawła Olechnowicza, turniej drużynowy Pro-Am, turniej „Best of the rest" oraz liczne konkursy dodatkowe i zajęcia z nauki gry.
To także czas promocji golfa, co w Polsce ma wciąż znaczenie – warto pokazywać, że wbijanie piłki do dołków ma liczne walory, że interesuje osoby w każdym wieku, każdej płci i wielu profesji. Taki polski urok, że wśród pasjonatów golfa nad Wisłą jest wielu byłych sportowców, mistrzów innych dyscyplin, którzy odkryli wśród dołków nowe wyzwania.
W LOTOS Polish Open 2015 pojawiła się zatem znana gwardia: ambasador turnieju Mateusz Kusznierewicz, Mariusz Czerkawski, Jerzy Dudek, Tomasz Iwan, Mateusz i Michał Ligoccy. Traktują swoją nową dyscyplinę poważnie, walczą (na poziomie amatorskim) z sukcesami, choć system handicapowy i sposoby rywalizacji promujące debiutantów niekiedy nie pomagają im wygrywać.
W tym gronie, chyba po raz pierwszy, pojawił się (za namową Grupy LOTOS – oficjalnego partnera kierowcy), także Robert Kubica. Grać, jeszcze nie gra, ale, być może, to kwestia czasu. Spotkanie z nim stała się jednak jedną z większych atrakcji w domku klubowym Sierra GC. Dla niektórych pań-golfistek, być może więcej znaczyło jednak spotkanie z projektantką mody Ewą Minge.
Trochę sportu z udziałem zawodowców jednak już było. W sobotę, gdy pogoda zmieniła się dość gwałtownie z prawie śródziemnomorskiej w niemal szkocką, odbył się zwyczajowy turniej drużynowy Pro-Am (zawodowiec prowadzi grupę amatorów).