Faworyci nie zawiedli. Konrad Czerniak wywalczył brąz na 50 m stylem motylkowym, a Radosław Kawęcki – srebro na 200 m stylem grzbietowym, powtarzając sukces sprzed dwóch lat. Nieoczekiwaną radość sprawił Jan Świtkowski, zdobywając brązowy medal na 200 m motylkiem, czyli tam, gdzie do tej pory mogliśmy liczyć na sukcesy Pawła Korzeniowskiego.
Trzeba wspomnieć, że w tej ostatniej konkurencji triumfował Węgier Laszlo Cseh z wynikiem 1.53,48, a w tym samym czasie w mistrzostwach USA w San Antonio Michael Phelps, wielki nieobecny rosyjskich MŚ, pokonał ten dystans w czasie 1.52,94. Tak szybko nie pływał nikt od sześciu lat. Rekord świata Amerykanina – 1.51,51 – został ustanowiony podczas MŚ 2009 w Rzymie.
W finale ostatniej konkurencji, w której Polska mogła liczyć na medale – 100 m stylem motylkowym – Czerniak, brązowy medalista z Barcelony, zajął szóste miejsce, a Korzeniowski, który teraz skupia się tylko na tym dystansie, był siódmy.
Wcześniej Polacy także byli obecni w finałach – na 400 i 800 m stylem dowolnym Wojciech Wojdak zajął szóste miejsce. Podobnie Marcin Cieślak, który wystąpił w finale na 200 m stylem zmiennym. Anna Dowgiert była ósma na 50 m motylkiem.
W niedzielę, ostatniego dnia mistrzostw, polskie gwiazdy – Czerniak, Kawęcki i Korzeniowski – popłynęły w finale sztafety 4x100 m stylem zmiennym. Wspierał je żabkarz Marcin Stolarski. W porannych eliminacjach padł rekord Polski – 3.33,50. W finale czas był słabszy, skończyło się na ósmym miejscu. Wygrali Amerykanie.